Szkoła, a dokładniej nauczyciele powinni uczyć dzieci nie tylko zasad matematyki, równań chemicznych czy tego, czym jest fotosynteza, ale także sprawiedliwości, szacunku i równego traktowania drugiego człowieka. Niestety oczekiwania często mijają się z rzeczywistością. Ale żeby aż tak?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy wybieram przedszkole, szkołę (tak, wiem, że obowiązuje rejonizacja) czy zajęcia dodatkowe, w których będą uczestniczyły moje dzieci, zawracam uwagę nie tylko na poziom i osiągnięcia danej placówki, ale także czytam opinie dotyczące nauczycieli tam pracujących. Moim zdaniem "dobre" podejście to połowa sukcesu. Dobre, czyli jakie?
Po pierwsze: sprawiedliwość
Zdaję sobie sprawę z tego, że sprawiedliwe ocenianie uczniów to jedno z trudniejszych zadań, z którymi musi zmierzyć się nauczyciel. W przypadku testów czy sprawdzianów, w których odpowiedzi są zero-jedynkowe, przyznanie punktów i wystawienie oceny nie jest szczególnie skomplikowanym zadaniem.
Trudności mogą pojawić się podczas pytania wymagającego bardziej rozbudowanej odpowiedzi. Uczeń udzielił odpowiedzi, ale nie zawarł w niej wszystkich niezbędnych aspektów. Wiedział, w którym kościele dzwonią dzwony, ale tematu nie zgłębił. Zaliczyć, nie zaliczyć? Oto jest pytanie. Najważniejsze, by do sprawy podejść z pewnego rodzaju ostrożnością, mądrością życiową i sprawiedliwością.
Hola, hola, prawie bym zapomniała poruszyć kwestię, która w moim odczuciu jest kluczowa: nauczyciel nie powinien dać się ponieść emocjom, a w szczególności tym negatywnym.
Niesprawiedliwe traktowanie
Choć obiektywna ocena wiedzy i umiejętności jest czymś, co wraz z upływem lat nauczyciele powinni opanować niemalże do perfekcji, to czasami zdarzają się sytuacje, w których uczniowie czują się niesprawiedliwie potraktowani. Nie są to puste słowa, a poparte dowodami przykłady.
W portalu Threads pojawił się wpis, który zasmucił mnie i zaniepokoił. Użytkowniczka @zosieek_samosiek napisała:
"Są tu rodzice nastoletnich dzieci? U was w szkołach też tak szaleją ? Syn dostał 1 z nieprzygotowania do lekcji bo nie miał długopisu. Tak to jest potwierdzone i nie wyolbrzymione" (pisownia oryginalna).
Choć chciałabym, by był to tylko żart, to przypuszczam, że sytuacja ta nie ma z nim nic wspólnego. Jedynka z nieprzygotowania do lekcji tylko z powodu braku długopisu? Gdzie empatia, zrozumienie, szacunek do ucznia?
"To się zgłasza do rzecznika praw ucznia. Niedopuszczalne jest stawianie ocen za brak czegoś takiego, podręcznika lub zeszytu również. Typowy mobbing. Proszę zaznajomić się z prawami ucznia i zgłosić tą panią do kuratorium" – pisze jedna z użytkowniczek, a ja przyznaję jej rację.
Zadajmy sobie pytanie: Czy nauczyciel może wystawić jedynkę za brak podręcznika, zeszytu lub przyborów?
"Zgodnie z art. 44b ust. 3 ustawy o systemie oświaty:
Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do:
1) wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego lub efektów kształcenia i kryteriów weryfikacji w podstawie programowej kształcenia w zawodzie szkolnictwa branżowego oraz wymagań edukacyjnych wynikających z realizowanych w szkole programów nauczania;
2) wymagań edukacyjnych wynikających z realizowanych w szkole programów nauczania – w przypadku dodatkowych zajęć edukacyjnych.
Oceniać można tylko osiągnięcia edukacyjne. Ocenianie to polega na ustaleniu, w jakim stopniu i z jakimi postępami uczeń opanował wiadomości i umiejętności w stosunku do określonych w podstawie programowej wymagań.
Kluczowe są tu wymagania określone w podstawie – nie ma wśród nich bowiem takiego, które określa, że uczeń ma nosić podręcznik, zeszyt, cyrkiel, linijkę. A skoro nie ma, to tego, czy uczeń nosi podręcznik, nie można oceniać w ramach oceniania osiągnięć edukacyjnych ucznia" – czytam na stronie umarlestatuty.pl.
Niesłusznie wpisane nieprzygotowanie czy zbyt surowa ocena mogą budzić frustrację i poczucie krzywdy. Postawienie jedynki za brak długopisu to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Podsumowując: sprawiedliwe ocenianie jest nie tylko kwestią wiedzy, ale także zrozumienia, empatii i dialogu. To aż tak wiele?
Co sądzisz o tej sytuacji? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl