Spójrzmy prawdzie w oczy: dzieci kochają święta za prezenty, które znajdują pod choinką. I choć chciałybyśmy, by głównie liczyły się dla nich obecność bliskich, kolędowanie i magiczna atmosfera, to z nowymi klockami, domkiem dla lalek czy wypasioną hulajnogą trudno wygrać. Na świąteczne prezenty niektórzy rodzice wydają fortunę. A gdyby tak podarować coś używanego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rodzice, by zobaczyć szczery uśmiech na twarzy dziecka, są w stanie zrobić wiele. W świątecznym okresie wpadają w zakupowy wir i wydają niemalże rodzinne oszczędności na jeden, drugi i jeszcze kolejny prezent, który schowają pod choinką. Wszystko nowe, markowe, często z najwyższej półki. Chcą pokazać, że mają gest.
Ceny poszybowały
W przedświątecznym okresie ceny zabawek poszybowały. Za klocki, które pod koniec listopada kosztowały około 100 zł, na początku grudnia musiałam zapłacić już 120 zł, a kilka dni później ich cena osiągnęła 135 zł. Przypuszczam, że po świątecznym szaleństwie wszystko wróci do normy.
Niektórzy rodzice stają na rzęsach i wyciągają zaskórniaki, by kupić dziecku wszystko, o co poprosiło w liście do Mikołaja: klocki, piłkę, puzzle i jeszcze grę planszową. A jeśli maluchów jest dwójka, trójka, a niekiedy i czwórka to na świąteczne prezenty trzeba wydać fortunę.
A gdyby tak zamiast nowych zabawek czy gadżetów, podarować coś używanego? Myślisz, że oszalałam? Zanim wydasz osąd, obejrzyj, proszę, filmik, który znalazłam w mediach społecznościowych. Zabieram cię na śmietnik.
Takie rzeczy na śmietniku?
Magdalena Piotrowska, twórczyni profilu @crush_on_trash, pokazuje, jakie rzeczy można znaleźć na śmietniku. Tym razem wybrała się na "przedświąteczne polowanie".
Magda, nazywająca się "Magdą Boską Śmietnikoską", opublikowała filmik, który dosłownie wywala z butów. W kuble na śmieci znalazła wiele fajnych i przydatnych rzeczy, w tym złożonyzestaw z klocków Lego Technic za 154 zł, duży wiklinowy kosz i orchideę z klocków, która z powodzeniem mogłaby udekorować niejeden dom.
Czy używane rzeczy można podarować komuś na święta? Do tych, którzy powiedzą, że to wstyd, przesada czy skandal, Magda kieruje ważne przesłanie: "(...) jeśli coś postrzegam jako ważne w kontekście kupowania prezentów, to jest to właśnie odczarowanie przekonania, że nowe znaczy lepsze, a używane to brak szacunku do obdarowywanego. Moim zdaniem jest to właśnie najwyższy szacunek, że troszczymy się nie tylko o siebie, ale także o świat, w którym żyjemy".
Nigdy nie wręczyłam nikomu używanego prezentu, bo myślałam, że nie wypada. Bałam się, że obdarowywany się obrazi, poczuje się urażony. Jednak wraz z upływem lat i coraz większą życiową mądrością, przestaję dostrzegać w tym coś złego i niestosownego. Jest jednak kilka warunków, które powinna spełnić używana rzecz: nie może być zniszczona, połamana, brudna. Powinna działać, nadawać się do użytku, no i co ważne, należy ją ładnie zapakować.
Jestem bardzo ciekawa, co sądzisz o dawaniu dzieciom używanych prezentów? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl