O tym, że dziecko rośnie prawidłowo, świadczą siatki centylowe. O tym, że dobrze się uczy – oceny. Jednak co jest wyznacznikiem tego, że dziecko wyrośnie na odpornego, zaradnego i samodzielnego człowieka? Ano to, jak radzi sobie w życiu, jak rozwiązuje konflikty i jak wychodzi z niezręcznych sytuacji. Zatem co zrobić, by wychować dziecko, które z odwagą i podniesioną głową wkroczy w dorosły świat?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy przychodzą na świat, są małe, bezbronne i takie niewinne. Z każdym kolejnym miesiącem i rokiem stają się coraz bardziej samodzielne, nieustępliwe i zbuntowane. Nie boją się wyrażać własnego zdania i pokazywać pazurków. Niekiedy nieźle dają nam w kość, ale w sumie taki ich urok.
Dwa etaty
Pracujemy na dwa etaty. Na jednym wypełniamy obowiązki zawodowe, ogarniamy zlecenia, projekty i mnóstwo innych zadań. Na drugim zrzucamy garsonkę i szpilki, zakładamy dres i możemy wreszcie robić to, co kochamy. Jesteśmy mamami, które sprawują opiekę nad dziećmi. Jesteśmy managerkami domu, które zarządzają całym gospodarstwem. Lekko nie jest, na nudę nie możemy narzekać.
Dwoimy się i troimy, by zapewnić dzieciom to, co najlepsze, najpiękniejsze, najcenniejsze i najbardziej wartościowe. Uczymy zaradności, samodzielności i empatii do drugiego człowieka.
Czas na wyzwania
Życie nie jest albo czarne, albo białe. Czy to źle? Niekonicznie. To mnóstwo kolorów, barw i odcieni. To trudności i wyzwania, z którymi dzieci muszą się zmierzyć. I choć w początkowych latach życia staramy się chronić je przed złem całego świata, to z każdym kolejnym miesiącem zaczynamy rozumieć, że tak na dłuższą metę się nie da.
Przychodzi moment, w którym dziecko staje oko w oko z czymś, co nie jest do końca wygodne, miłe i komfortowe. Być może musi zmierzyć się z czymś, co jest trudne, niezręczne, a niekiedy może i niewyobrażalnie smutne. Życie nie rozpieszcza, nie głaszcze po głowie i nie poklepuje po plecach.
A teraz najważniejsze: to my, rodzice (a w tym przypadku matki), musimy nauczyć dzieci rozwiązywania problemów. To od nas zależy, czy nasze dziecko poradzi sobie w życiu i będzie podążało za marzeniami, czy wręcz przeciwnie, podkurczy ogon i schowa się pod stołem.
Jak uczyć dzieci rozwiązywania problemów?
Iwona Cyris, psycholog i pedagog, znana w mediach społecznościowych jako @mimobarier, opublikowała filmik, w którym zdradza, jak uczyć dzieci rozwiązywania problemów.
Po pierwsze, należy zachęcić dziecko, aby opisało problem własnymi słowami i zastanowiło się, na czym dokładnie polega trudność.
Po drugie, warto zachęcić dziecko, aby zaproponowało różne opcje rozwiązania problemu, nawet te, które wydają mu się nietypowe, dziwne czy śmieszne.
Po trzecie, należy poprosić dziecko, aby powiedziało, jakie są plusy i minusy każdego rozwiązania i co może zyskać, a co stracić, wybierając każdą z opcji.
Po czwarte, po ocenie dziecko powinno się zdecydować na jedno z proponowanych rozwiązań, które w jego ocenie wydaje się najlepsze i realne do wykonania.
Po piąte, warto wspólnie z dzieckiem ułożyć plan działania. Kiedy, gdzie i ewentualnie z czyją pomocą będzie realizowało ten plan.
Po szóste, kiedy dziecko zrealizuje plan, powinno ocenić, czy dane rozwiązanie się sprawdziło. I co ważne: chwalimy za włożony wysiłek!
Dziecko, które w taki sposób będzie radziło sobie z wyzwaniami i problemami w początkowych latach swojego życia, z odwagą i pewnością wkroczy w dorosły świat.