Sytuacje, w których znajdują się niektórzy, są nie do pozazdroszczenia. Dylematy i wyzwania, z jakimi muszą się zmierzyć, sprawiają, że czujemy dreszcze. Życie nie jest usłane różami, to wyboista droga pełna zakrętów. To, co pisałam, dotyczy millenialsów i starszych pokoleń, bo te młodsze, odnoszę wrażenie, że urwały się z choinki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nieustannie próbuję zrozumieć specyfikę, podejście i sposób myślenia młodszych pokoleń, ale im bardziej się w to zagłębiam, tym jestem w czarniejszej dziurze. Ta ich lekkomyślność i taka frywolność są dla mnie niezrozumiałe.
Millenialsi kontra reszta świata
Odnoszę wrażenie, że millenialsi są bardzo świadomym i rozsądnym pokoleniem, które ma dobrze poukładane w głowach. Mają w sobie dużo empatii, wrażliwości, uwagi na drugiego człowieka i skrywają mnóstwo życiowej mądrości. Są waleczni, często nieugięci i za tymi, których kochają, są w stanie skoczyć w ogień.
Millenialsi nie boją się pracy, nawet tej ciężkiej i za wszelką cenę starają się połączyć ze sobą wszystkie obowiązki. Choć życie często daje im w kość, wstają z podniesioną głową, otrzepują się z piachu i idą dalej. Dzielnie, bez niepotrzebnego marudzenia i pretensji. Nie szukają na siłę problemów, a z godnością biorą to, co przynosi im los.
Może tak słodzę tym millenialsom, bo sama do nich należę? Nie zaprzeczam, ale i tak podtrzymuję wszystko to, co napisałam. Millenialsi kontra reszta świata – wynik 1:0.
Ona tak na serio?
Przeglądam media społecznościowe, widzę wpis. Czytam i własnym oczom nie wierzę.
"Witam. Mam pytanie. Czy to wstyd w tych czasach pójść na wesele bez makijażu?? Pytam, dlatego że za kilka dni idziemy na wesele, i to będzie pierwszy raz gdy nie umówiłam się do makijażystki. Mam ładną cerę, chciałam tylko rzęsy tuszem podkreślić i na usta szminke nałożyć ale teraz mam wątpliwości... Czy wy macie zawsze profesjonalny makijaż?" – (pisownia oryginalna), pisze anonimowy członek grupy Matki Nieidealne.
Serio? Przypuszczam, ale mogę się oczywiście mylić, że autorką wpisu jest jakaś 20-latka. Raczej nie napisała tego doświadczona 35-letnia kobieta, bo ona by na to nie wpadła. Bo dla takiej doświadczonej życiowo mamy, to nie są problemy, które warto poruszać na forum. To nie są w ogóle kwestie, nad którymi trzeba się zastanawiać.
Nie masz ochoty, to się nie malujesz. Masz, to nakładasz na siebie tapetę. I tyle w temacie. Nad czym tu dywagować?
Dla młodszego pokolenia to niezrozumiałe, bo dla niego wygląd odgrywa ogromne znaczenie, jak widać na załączonym obrazku. Zetki zadają pytania, na które nie ma poprawnej odpowiedzi, bo każdy robi to, co uważa za słuszne. I właśnie w tym momencie w mojej głowie zrodziło się pytanie: "A może to ja mam jakieś staroświeckie podejście i to ja urwałam się z choinki?".
Z przyjemnością poznam twoje zdanie. Co myślisz o tej sytuacji? Napisz, proszę, na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl