
Jessica Skube, amerykańska influencerka opublikowała w mediach społecznościowych filmik, który ma już prawie 14 mln wyświetleń! Trzy pokolenia, te same polecenia i mnóstwo różnic. Przedstawicielkę pokolenia millenialsów doskonale rozumiem, bo jestem jedną z nich, gen Z nie jest mi zupełnie obce, ale alfa to totalny odlot.
Proste polecenia, a tyle różnic
Po jednej stronie stoją trzy kobiety: mama, najstarsza i najmłodsza córka. Oddzielone są od siebie parawanami. Naprzeciwko tata, który wydaje proste polecenia. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic nie jest nas tu w stanie zaskoczyć, to po chwili okazuje się, że włos się na głowie jeży.
"Pokaż, jak piszesz wiadomość" – słyszymy. "Pokaż, jak robisz grupowe zdjęcie" – pada z ust mężczyzny. "Pokaż, jak składasz serce ze swoich dłoni" – mówi.
Może pomyślisz: "Nic trudnego" i będziesz miała rację. Jednak kiedy przyjrzymy się temu, co wyprawia dziewczynka z pokolenia alfa, możemy poczuć się jak w innym świecie. Serduszko jakieś niekształtne, a palce dziwnie wygięte. Poza do zdjęcia to wyższa szkoła akrobacji.
W momencie, w którym z ust mężczyzny pada: "Pokaż, jak piszesz wiadomość", dzieje się prawdziwy armagedon. Mała z pokolenia alfa robi się groźna, marszy brwi, wygina usta. Widać, że daje się ponieść emocjom.
A kiedy na sam koniec pada polecenie: "Pokaż, jak płacisz", alfa najpierw rzuca pieniędzmi, a potem... biegnie po tatę.
Gesty pokolenia alfa znacznie różnią się od tego, co pokazuje siostra z pokolenia Z czy mama z pokolenia millenialsów. Są jakieś inne, bardziej nowoczesne, odważne, ekspresyjne. Ale dostrzegam w nich też dużo negatywnych emocji, złości, jakiejś niezrozumiałej presji.
Skąd ta agresja?
Pod filmikiem pojawiły się tysiące komentarzy. Część obserwatorów koncentruje się głównie na zachowaniu dziewczynki z pokolenia alfa, bo nie oszukujmy się, ale to jej reakcje przyciągają wzrok.
"Dlaczego to dziecko jest takie agresywne?" – pyta jedna z kobiet.
"Ta mała dziewczynka ma problemy z gniewem" – dodaje kolejna.
"Gen alfa potrzebuje terapii" – czytamy.
I niestety, ale po części muszę (choć nie chcę) się z tym zgodzić. Zachowanie najmłodszej dziewczynki jest, delikatnie pisząc, przerażające. Mnóstwo w niej złości, agresji, przynajmniej tak to czytam. A może to po prostu ekspresja, której ja nie jestem w stanie zrozumieć?
Jedna z obserwatorek zwróciła uwagę na coś, co umknęło moim oczom. "Dlaczego 6-latki noszą takie ubranie?" – pada pytanie. Jeansowe dzwony są ok, ale krótki i obcisły top chyba lepiej by było zamienić na luźny T-shirt?
Przesadzam, bo jestem millenialsem i tego nie rozumiem? A może to współczesne pokolenie za szybko chce dorosnąć?