"Jak można nazwać tak dziecko? To imię jest za dorosłe!". Pomyśleliście tak kiedyś? Okazuje się, że takie refleksje nie są rzadkie. Tylko czy to w ogóle ma sens? Przecież mała Amelka czy Brajanek kiedyś będą dorośli, czy nie będą wtedy przeklinać swoich infantylnych imion?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kochamy zdrabniać imiona i większość z nich rzeczywiście ma swoje krótkie, często pieszczotliwe wersje. W żłobkowych i przedszkolnych grupach jest więc Antek, a nie Antoni, Kuba, a nie Jakub, Misia, a nie Michalina i Zosia, a nie Zofia. Proste. Gorzej (?) jednak, jeśli imię średnio da się zdrobnić lub – o zgrozo! – nie życzy sobie tego rodzic dziecka. A tak też bywa.
"Co ja najlepszego narobiłam?!"
Pewna matka czworga zamieściła na TikToku film, w którym ubolewa nad imieniem swojego najmłodszego syna. Dziecko ma cztery miesiące, a jego imię – Reed – w żaden sposób nie pasuje wg tiktokerki do malutkiego piskliwego niemowlaka. Ot, problemy pierwszego świata, chciałoby się rzec, ale nie ona jedna ma problem ze "zbyt dorośle" brzmiącymi imionami dzieci.
Według tej konkretnej matki najgorzej sytuacja przedstawia się z imionami męskimi i podaje przykłady: George, Harrison, Theodore i Thomas. Chciałoby się zapytać, czemu nie można by zwracać się do tego chłopca per Theo czy Tom, ale wtedy nie byłoby kontentu w social mediach, a bez kontentu, wiadomo, nie istniejemy.
Wieczne niemowlę
I chociaż pewne imiona mogą brzmieć staroświecko, szczególnie takie po starszych członkach rodziny (choć, patrząc na trendy, powrót do tradycji rządzi w polskich rankingach imion!), niektóre być może brzmią bardziej oficjalnie czy poważnie, to jednak zakładanie, że dziecko musi mieć słodkie i urocze imię, jest wyjątkowo krótkowzroczne. To dziecko kiedyś przecież będzie dorosłym człowiekiem, prawda? Kiedyś dorośnie do swojego imienia.
Bliżej mi więc do stanowiska innej tiktokerki, która mówi: "Nadajesz imię dorosłemu człowiekowi. Nie nazywasz niemowlaka. Twoje dziecko będzie niemowlakiem przez jakieś dwie sekundy". A w komentarzach całe spektrum stanowisk: "Najwyraźniej moi rodzice tak myśleli, bo trudno mi sobie wyobrazić, żeby 'Borys' to było śliczne imię dla niemowlaka", "Moja siostra chciała nazwać dziecko 'Bunny' [z ang. "króliczek" – przyp. red.], ale potem pomyślała sobie: czy z takim imieniem będzie mogło zostać prezesem zarządu? A astronautą?".
Jako że ja w ogóle nie przepadam za zdrobnieniami, trudno mi tu zachować obiektywizm. Ciekawa jestem, czy waszym zdaniem imię dla dziecka może być zbyt "dorosłe"? Piszcie na mamadu@natemat.pl.