Niełatwo przyznać się do tego, że krzyczymy na dzieci. Wiemy, że to złe i krzywdzące, nie chcemy tego robić, wstyd nam, że mimo to nadal nam się to zdarza. Psycholożka dziecięca, dr Jazmine, postanowiła pochylić się nad tym tematem i wyjaśnić rodzicom, czy krzyk zawsze wyrządza dziecku nieodwracalną szkodę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nikt nie chce rozmawiać o tym, że krzyczy na dziecko. To dobrze skrywany rodzicielski sekret wielu matek i ojców. Ale, jak zauważa dr Jazmine, publikująca na Instagramie pod nickiem TheMomPsychologist, wyuczonych zachowań nie zmienimy, jeśli będziemy na ich temat milczeć.
"Jako psycholożka i mama trojga dzieci, rozumiem to. Poczucie winy, frustrację, to uczucie, że 'nie wierzę, że znowu to zrobiłam'", pisze w jednym ze swoich postów. Przecież obiecywaliśmy sobie, że my nigdy nie będziemy "tym rodzicem". A jednak.
Zdaniem dr Jazmine krzyk nie jest po prostu oznaką braku cierpliwości. Kryje się za nim 5 powodów, z których często nie zdajemy sobie nawet sprawy:
utknęłaś w pętli nawyków: wydaje ci się, że podniesienie głosu to jedyny sposób, żeby osiągnąć oczekiwany efekt;
skupiasz się na niewłaściwych sprawach: koncentrujesz się na zachowaniu dziecka, a nie na tym, co się za nim kryje;
wychowywał cię krzyczący rodzic: jeśli w twoim domu dużo się krzyczało, sama możesz robić to z automatu, bo nie znasz innego modelu;
presja społeczna: ciągle czujesz, że musisz sprostać współczesnym wymaganiom, co jest bardzo męczące;
jesteś wypalona: i ciągle zmęczona, bo rodzicielstwo jest wymagającą pracą, którą wykonujesz przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Często bez żadnego wsparcia z zewnątrz.
"Pamiętaj, jesteśmy w tym razem", pisze TheMomPsychologist. Twoje potknięcia cię nie określają, twoja chęć rozwoju – tak.
Czy skrzywdziłam dziecko krzykiem?
W innym poście dr Jazmine pochyla się nad poczuciem winy, którego mamy doświadczają po tym, jak nakrzyczały na swoje dzieci. "Poczucie winy i wstyd mogą być przytłaczające", pisze. "Ale prawda jest taka: o ile nagminny krzyk jest szkodliwy, sporadyczny błąd nie określa cię jako rodzica".
Psycholożka wyjaśnia, że jeśli dziecko nie przyznaje się do błędów albo kłamie, by uniknąć złości rodzica, często wydaje się zaniepokojone lub rozgniewane, wtedy można przyjąć, że krzyk odcisnął już na nim swoje piętno. TheMomPsychologist radzi rodzicom przyjąć zasadę 80/20. O co w niej chodzi?
Zasada 80/20
Twoim rodzicielskim celem powinno być dążenie do tego, żeby 80 proc. wszelkich interakcji z dzieckiem było albo pozytywnych, albo przynajmniej neutralnych. Jeśli większość waszych kontaktów opiera się na miłości i szacunku, a po potknięciu, czyli wejściu w konflikt z dzieckiem, próbujesz naprawić tę sytuację – wszystko jest w porządku. Jeśli jednak w twoim domu przeważa gniew i krzyk, pora szukać pomocy u specjalisty.