Pierwszy początek roku szkolnego to ważny dzień w życiu każdego ucznia. Ja do dziś pamiętam, jak pani dyrektor wyczytywała nasze nazwiska na boisku szkolnym. Ustawialiśmy się parami, by potem zobaczyć naszą klasę i poznać panią. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, bo z takim nastawieniem uczeń będzie uczęszczał do szkoły w kolejnych dniach. Zdaniem naszej czytelniczki, niektórzy są zbyt dużymi formalistami i zapominają, że słuchają ich małe dzieci. "To tylko szkodzi uczniom!".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Mój synek właśnie zaczyna edukację szkolną. Dziś było uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego i spotkanie z wychowawczynią. Zakładałam, że to będzie bardzo pozytywny dzień: pełen emocji i nakręcania dzieci, jak to będzie fajnie. Ale myliłam się.
Ponieważ zebranie będzie dopiero za dwa tygodnie, pani wykorzystała to pierwsze nasze spotkanie do przekazania wszelkich najważniejszych informacji, a ja poczułam, że pierwsza klasa to nie będzie radosny czas.
Same zasady i nakazy
'Żeby nie przedłużać' pani przeszła do sedna i zaczęła wymieniać różne zasady, które będą obowiązywać zarówno dzieci, jak i nas: zakaz wchodzenia przez rodziców do szatni, rozstania tylko przy drzwiach, ale najlepiej przed szkołą, by się niepotrzebnie nie tłoczyć. Zakaz korzystania przez uczniów z telefonów i smartwatchy. Zakaz słodyczy w śniadaniówkach. Dla dzieci w klasach 1-3 także nie jest dostępny sklepik. Samodzielne opuszczenie szkoły nie wchodzi w grę. Plac zabaw tylko z nauczycielem podczas lekcji. Ustalonych miejsc w ławkach nie można samodzielnie zmieniać, więc prośba przed jutrzejszym dniem o przemyślenie decyzji…
I choć może i te zasady są ważne i potrzebne, to takie 'strzelanie' do 7-latków frazami, czego im nie wolno, jakie mają zakazy, jest zupełnie niepotrzebne. Mój syn przyszedł do domu totalnie zdruzgotany i przerażony.
To tylko spotęgowało lęk
Miałam wrażenie, że w całym tym procesie rzetelnego informowania rodziców o wszystkim, zapomniano o dzieciach, które bardzo przeżywają początek nauki w szkole. Nauka zaczyna się od jutra i to już i tak jest duże wyzwanie: nowe miejsce, pani, zasady, dziś można było się skupić na ich emocjach i rozbudzaniu ich chęci, a nie na straszeniu.
Syn wrócił z rozpoczęcia roku z przeświadczeniem, że szkoła to tylko rygor i ogrom zasad, których dzieci muszą przestrzegać. Same nakazy i zakazy, jak w więzieniu. I jak mam go przekonać, że tam też może być fajnie, jak już na samym starcie wychowawczyni zapomniała, że choć mówi do rodziców, to jest także słuchana przez małe przerażone dzieci?".