
"Bardzo proszę, jeśli będziecie państwo chcieli opublikować mój list, zróbcie to anonimowo, bo ja nie chcę robić synowi kłopotów większych. Co on mi krwi już napsuł, to tylko ja wiem, a kłopotów więcej nie potrzebujemy.
Wymyślił, jak oszukać system
Otóż przejdę do sedna: mój syn, całkiem niezły uczeń, choć bez czerwonego paska, wymyślił sobie, że we wrześniu załatwi sobie lewe zaświadczenie o jakiejś dysleksji czy dyskalkulii, bo to mu w przyszłości pomoże na egzaminach. On teraz idzie do drugiej liceum i wymyślił sobie, że dzięki temu zaświadczeniu będzie miał łatwiej na maturze, bo egzamin będzie dłuższy itd.
Dowiedziałam się o tym przypadkiem, był u niego kumpel ze szkoły, z którym nie widział się od zakończenia roku. Nie, żebym jakoś szpiegowała chłopaków, ale nasze mieszkanie nie jest duże i jak jest cicho, no to słychać, co ktoś mówi w drugim pokoju. Mam wyrzuty sumienia, bo to brzmi, jakbym go podsłuchała i w sumie trochę tak było, ale to nie jest najważniejsze. Tylko to, że mój syn jest cwaniakiem i aż mi przykro jest. Bo to ja go wychowałam tak.
Kogo ja wychowałam?
Ja to z nim skonfrontowałam i powiedział, że to takie żarty, ale bo ja tam wiem. Jak mówiłam, to nie jest uczeń piątkowy czy szóstkowy, raczej na czwórkach jedzie, czasem ma tróje, np. właśnie z polskiego. I tak sobie księciunio wymyślił, może mu koledzy podpowiedzieli, bo to nie jest szkoła top of the top, tylko taka zwyczajna. Może ktoś miał wpływ zły na niego.
Normalnie to ja nie lubię wrzucać wszystkich do jednego worka, ale w tym wypadku muszę, bo to mój syn, ale też jego kolega się z tego śmiał i mówił, że to świetny pomysł. Pewnie inni też popierają. No i ja się przestraszyłam, co wyrośnie z tego mojego syna i tych jego kolegów. Jacy cwaniacy i kombinatorzy, i gdzie oni skończą w takim razie. To my takie dzieci wychowujemy, proszę państwa, niestety.
Cwaniak, a bez mamy zginie
Ja wiem, że zaraz ktoś mi powie, że mam się cieszyć, bo mój syn jest zaradny i krzywdy sobie nie da zrobić. Co to za bzdury, ja nie wiem. Robienie takich rzeczy jest nielegalne. On w dorosłym życiu nie przetrwa, jeśli teraz ma takie pomysły. Bo to nie jest tak, że można żyć ponad prawem. Nie, trzeba go przestrzegać. Ja mu teraz wszystko wyjaśniłam i zrozumiał, jaka to głupota. A jak będzie miał 20 lat, to co? Też mam go za rękę trzymać? Albo 25, 30? Nie będę zawsze go chronić przecież.
Teraz będę musiała być ostrożniejsza, bo skoro przeciętny uczeń robi coś takiego, to co robią ci naprawdę słabi? Jakie oni mają pomysły? A może ci najlepsi też wcale nie są najlepsi z natury, tylko też oszukują? A nie wiem, połowa wakacji, a ja już dostaję nerwobóli na myśl o tym wrześniu".