"Wpienia mnie to straszenie, że nastolatki to takie ciamajdy i sobie nie poradzą w życiu, nawet herbaty sobie nie zrobią itd. Bzdura jak nie wiem. To są przecież cwaniaki. One sobie rodziców wokół palca owijają, dlatego tak jest.
Sama mam troje dzieci, maluchy w przedszkolu, a syn jest w 5 klasie. Ja już widzę, jak on zaczyna kombinować ze wszystkim. Ale ostatnio pojechałam do Warszawy i spędziłam kilka godzin w Złotych Tarasach, to miałam czas przyjrzeć się tej młodzieży i mnie naszły takie wnioski, że to są naprawdę tacy kombinatorzy... Tylko to nie jest nic złego.
No to tak, poszłam coś zjeść i widziałam tych wszystkich nastolatków w fast foodach. Tu jeden nic nie zamawia, ale podjada cały czas znajomym. Tam grupki chodzą z kubkami i co chwilę chodzą po dolewki, chociaż nawet nic nie kupowali. Po prostu, mają ten kubek przy sobie, w plecakach noszą. Tu te aplikacje. Ja akurat kupowałam hamburgera i mnie pytali, czy mam kupony, nie miałam, bo tam nie jadam. Ale młodzież to pokazywała coś na telefonach, więc na pewno z nich korzystają, żeby zaoszczędzić parę groszy.
Poza tym tak. Siedzą w takich miejscach, gdzie są kontakty. Wiadomo, że telefon jest ważny, a czasem i najważniejszy. Krzywdy sobie nie dadzą zrobić i nawet te nieśmiałe dzieci zawsze sobie poradzą, jak zobaczą, że mają tylko kilka procent baterii. Tu też. Może nie pomyślą o tym, żeby śmieci wyrzucić, ale ładowarkę ze sobą zawsze noszą.
Jeszcze ten sam fakt, że te dzieci w ogóle znajdują na siebie pomysł. Jasne, że nie jest to jakaś superrozrywka, ale skoro rodzice narzekają, że w domu nic nie robią albo tylko siedzą przy komputerach, no to tak chociaż się ruszą trochę, chociażby do tego sklepu. Przynajmniej ze znajomymi się spotkają, a nie tak tylko siedzieć w chałupie i gapić się w ten ekran.
A no i jeszcze jedno mi przyszło do głowy, to dziewczyn dotyczy bardziej: malowanie się w drogeriach. Nawet nie mówię o jakiejś perfumerii drogiej, ale zawsze przecież są próbki wystawione i testery. No to co za problem się pomalować. Nawet się poperfumować też można. Kombinowanie, ale nie ma co się oburzać, bo jak jest potrzeba, to znajdzie się sposób i to pokolenie jest tego najlepszym przykładem. Nie mamy co się o nie bać. Aneta".