Co robić, gdy dziecko namawia nas na wakacyjną metamorfozę? Wielu rodziców ma dylemat, ale Agnieszka nie miała wątpliwości, gdy córka poprosiła ją o różowe włosy. "Przecież do końca wakacji kolor się zmyje, więc w czym problem?" – tłumaczy nasza czytelniczka, która zupełnie nie zrozumie reakcji swojej rodziny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Moja córka ma już 11 lat i widać, że już wchodzi w okres dojrzewania. Bardzo dba o siebie, zwraca uwagę na ubrania i dodatki, interesuje się modą i kosmetykami. Bardzo mnie to cieszy, bo uważam, że kobieta powinna potrafić o siebie zadbać. Ma już swój styl i wie, co jej się podoba.
Niedawno poprosiła mnie o kolorowe pasemka na lato, a ja stwierdziłam: w sumie, czemu nie? Sama pamiętam, że w jej wieku na koloniach malowałyśmy włosy krepiną.
Wybrała róż
Początkowo rozważałam kredę, ale kiedyś testowałyśmy to rozwiązanie i niestety barwnik bardzo brudził pościel. Po każdy myciu trzeba było malować włosy na nowo. Córka chciała coś trwalszego. Na szczęście w drogeriach nie brakuje profesjonalnych rozwiązań w uroczych dziecięcych kolorach. Producent deklaruje, że po 10 myciach się zmywa? Idealnie!
Laura chciała różowe końcówki włosów, ale nie jestem mistrzem fryzjerstwa, więc stanęło na pasemkach. Wygląda ślicznie i efekt wiele osób zachwyca.
Zbliżały się urodziny mojego chrześniaka i córka ucieszyła się, że swój nowy image będzie mogła zaprezentować na rodzinnej imprezie. Radość szybko minęła, a wszytko przez moją rodzinę.
Nie takiej reakcji się spodziewałam
Naprawdę byłam mile zaskoczona efektem końcowym: córka wygląda pięknie i dojrzale. Moi rodzice i rodzeństwo nie podzielili jednak mojego entuzjazmu. Mojej mamie nawet wyrwało się: ‘Na litość boską, coś ty zrobiła z włosami’. Reszta rodziny nie chciała mówić nic przy Laurze, ale od razu było widać, że pomysł farbowania włosów ich nie zachwycił.
Gdy córka poszła do drugiego pokoju, zaczęli na mnie wieszać psy. Usłyszałam, że to przecież małe dziecko, pytali, jak mogłam je tak oszpecić, czy do reszty zdurniałam i czy zamierzam się na wszystko godzić, co chce Laura. ‘Co następne? Kolczyk w nosie czy tatuaż?’ – kpili.
Próbowałam się bronić, że sama jako dziecko malowałam włosy krepiną. Mama stwierdziła jednak, że zrobiłam po kryjomu i potem nawet dostałam za to karę. Nigdy nie miałam jej zgody na farbowanie włosów.
Nie pamiętałam tego. Mimo to uważam, że to lepiej, że córka przyszła do mnie i ufarbowałyśmy włosy razem. Poza tym ma już 11 lat i nie jest wcale taką małą dziewczynką. Tylko ja to widzę?".