Wydawałoby się, że spakowanie walizki to kluczowa sprawa przed wakacjami. Wychowawcy kolonijni jednak co i rusz zwracają uwagę na to, że dzieciaki nie zabierają podstawowych rzeczy. Okazuje się, że ważniejsza niż odpowiednie buty jest kosmetyczka. Czyżby rosło pokolenie, które masowo ma zamiar zdobywać Giewont w japonkach?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyprawy w góry wymagają właściwego przygotowania. Od dziecka mama wtłaczała mi do głowy, że podstawą jest odpowiednie obuwie, a także plecak z prowiantem i ubraniami, bo pogoda w górach jest nieprzewidywalna. Chodzi nie tylko o komfort, ale i o bezpieczeństwo turysty. Czy dzisiejszych dzieciaków już nikt tego nie uczy?
Z roku na rok jest coraz gorzej
Sama świetnie pamiętam, gdy przed laty połowa moich wychowanków na koloniach w góry dostała jedynie trampki. Dla jednej z dziewczynek skończyło się to skręceniem kostki i siedzeniem w pokoju przez resztę wyjazdu (przecież nie nadawała się na szlak). Okazuje się, że w tym temacie jest coraz gorzej, co pokazuje historia Beaty.
"Od lat jeżdżę na letnie obozy. Leżenie na plaży to nie dla mnie. Lubię być w ruchu. Najchętniej wybieram się na kolonie organizowane w Tatrach. Właśnie wróciłam z takiego wyjazdu i jestem załamana tym, co zobaczyłam.
Na taki wyjazd w góry trzeba się przygotować. Co roku jestem obecna na spotkaniach z rodzicami. Wręczamy drukowane listy i tłumaczymy, dlaczego to takie ważne, by dzieci miały odpowiednie ubrania i buty. Ważniejsze są jednak kosmetyki i modne ciuchy. Młodzież ma swoje zdanie i broni go bardziej niż poprzednie pokolenia.
Drugi dzień pobytu, a przed nami pierwsza wędrówka, więc na zbiórce sprawdzam stan przygotowania dzieciaków: prowiant, woda, plecaki itd. Patrzę też na stopy, a tam co druga nastolatka w klapkach. Nie wierzę własnym oczom. Tłumaczę, dlaczego to zły pomysł, ale one swoje, że markowe, wygodne, profilowane, skórzane… Nie dociera, że mimo tych wszystkich atutów nadal nieodpowiednie na górski szlak. Ciężko z tym walczyć.
Dziś nastolatki są bystre, asertywne i wygadane, przekonane, że nic nie można im nakazywać. To świetne cechy, tylko że przy okazji nie wiedzą, kiedy należy odpuścić. Z roku na rok jest coraz gorzej. To jak walka z wiatrakami. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że mogą zaszkodzić sobie, ale i narobić kłopotu innym. Jak dziecko skręci albo złamie nogę, to przecież będzie pretensja do mnie, że nie dopilnowałam. Jeśli nie puszczę na szlak, to też niezadowolenie.
Co wyrośnie z pokolenia, które myśli, że wszystko wie najlepiej, a przy okazji jest tak lekkomyślne? Absolutnie nie potrafi przyjmować dobrych rad i nie szanuje autorytetów".
Warto tego dopilnować
Wyjazdy kolonijne mają z góry określony charakter wyjazdu, a organizatorzy przygotowują listę rzeczy niezbędnych do spakowania. Tworzona jest ona przez doświadczonych wychowawców i uwzględnia atrakcje, jakie są planowane dla dzieci. Absolutnym must-have wyjazdów w góry, gdzie w programie są piesze wędrówki, jest obuwie trekingowe (najlepiej za kostkę).
Jeśli wysyłasz dziecko na taki obóz, dopilnuj, by w walizce dziecka znalazły się odpowiednie buty oraz inne rzeczy z listy. Porozmawiaj także ze swoją pociechą, dlaczego to takie ważne.