Centralna Komisja Egzaminacyjna ogłosiła wyniki egzaminu 8-klasisty, co oznacza, że młodzież może podjąć kolejny krok w rekrutacji do szkół średnich. Niektórzy panikują z powodu słabych wyników, przez co pojawiły się głosy, że w tym roku przecież wszyscy gdzieś się dostaną, bo rocznik tegorocznych 8-klasistów pochodzi z niżu demograficznego. To nie do końca prawdziwa perspektywa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Uczniowie, którzy w tym roku pisali egzamin 8-klasisty, właśnie dostali wyniki. Według danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej w tym roku młodzież poradziła sobie z testem gorzej niż rok temu. Wcześniej wielu uczniów zaraz po egzaminie twierdziło, że należał do tych prostszych. Średnie wyniki wg CKE wyglądają następująco:
język polski – 61 proc.
matematyka – 52 proc.
język angielski – 66 proc.
Oznacza to, że język angielski uczniowie napisali na takim samym poziomie jak w 2023 roku (również 66 proc.), natomiast język polski oraz matematykę słabiej: na 66 proc. z polskiego i 53 proc. z matematyki.
Teraz młodzież czeka kolejny etap rekrutacji do szkół średnich, w którym musi złożyć do wybranych placówek dokumenty z wynikami egzaminu. Ten etap wzbudza w uczniach i rodzicach wiele emocji: po wynikach z egzaminu można już szacować, czy dostaną się do wybranej, często wymarzonej, szkoły.
"I tak gdzieś się dostanie"
W związku z tym w sieci pojawiły się głosy rodziców, że tegoroczna rekrutacja do szkół średnich nie powinna wzbudzać tylu emocji. Wszystko dlatego, że rocznik, który w roku szkolnym 2024/2025 zostanie przyjęty do liceum, pochodzi z niżu demograficznego. W obecnej rekrutacji biorą więc udział tylko uczniowie urodzeni w roku 2010, w którym odnotowano tylko 413 tys. urodzeń.
Dodatkowo w 2023 roku w rekrutacji brały udział dwa roczniki (po wprowadzeniu, a następnie wycofaniu rozporządzenia o nauce 6-latków), przez co szkoły przeżyły oblężenie i w wielu placówkach zwiększono limity, bo trzeba było przyjąć 1,5 rocznika. W tym roku nie ma takich problemów – w rekrutacjach do szkół średnich bierze dużo mniej osób niż w poprzednim roku. Pojawiły się więc głosy, że przecież w takim razie miejsc w szkołach dla nikogo nie zabraknie, bo jeśli jest mniej uczniów, to każdy się dostanie do szkoły średniej.
Niestety to błędne myślenie. Chodzi bowiem o to, że miejsc dla każdego wystarczy, ale na pewno nie w tych szkołach, do których młodzież będzie chciała się dostać – mimo tego, że we tym roku uczniów wybierających się do szkół średnich jest o 55 proc. mniej niż w 2023 roku. Do egzaminu 8-klasisty podeszło bowiem 220 900 uczniów (dane za cke.gov.pl), ale miejsc w szkołach jest proporcjonalnie tyle, ilu jest uczniów (a nie tyle, ilu było w poprzednim roku).
Popularne szkoły mają dużo chętnych
Niż demograficzny w roczniku 2010 oraz starzenie się społeczeństwa oznaczają, że w szkołach bardziej popularnych nie zmniejszy się obłożenie, natomiast te mniej popularne mogą świecić pustkami. Miejsca w szkołach w roku szkolnym 2024/2025 nie będą rozkładały się równomiernie, a uczniowie nie dostaną się do takich szkół, które wybiorą, tylko do tych, w których będą miejsca.
O swoim zdaniu na ten temat opowiedziała nam mama, której syn zakończył właśnie edukację w szkole podstawowej: – To jest bzdura [twierdzenie, żeby nie panikować z powodu wyników, bo dziecko gdzieś się dostanie – przyp. red.], bo nie dostaną się wszędzie, tylko gdzieś. A nie chodzi o to, żeby dziecko dostało się gdziekolwiek, tylko do szkoły, do której chce chodzić – komentuje mama absolwenta.
I dodaje: – Poza tym to, że teraz mniejszy rocznik bierze udział w rekrutacji, oznacza, że szkoły otwierają też mniej klas pierwszych. A popularne szkoły nadal mają dużo chętnych, więc żeby się tam dostać, kandydat musi mieć dużo punktów.
Oznacza to, że, tak czy siak, uczeń powinien mieć dobre wyniki w nauce, jeśli myśli o edukacji w szkole średniej, które ma wysokie progi punktowe w rekrutacji. Opinia rodziców, którzy mówią, że nie należy się denerwować słabymi wynikami, bo dziecko gdzieś się dostanie, jest nieprawdziwa. Oczywiście, nie należy panikować, bo zawsze są jakieś rozwiązania, ale całkowite lekceważenie tematu też nie przyniesie niczego dobrego – wyłącznie zawód, jeśli uczeń w rekrutacji do szkoły średniej zostanie odrzucony.