Bo w dłuższej perspektywie pożałujecie, że tego nie robiłyście. Mówię nie tylko jako echo tych wszystkich eksperckich rad, które zdarza mi się czytać, ale i z autopsji. Kiedy regularnie stajesz w obliczu ciągłego przekraczania swojej strefy komfortu, w pewnym momencie musisz mieć dość.
I jeśli do tej pory w życiu rodzinnym (zawodowym, sąsiedzkim, miłosnym – wybierz sobie) towarzyszyła ci mantra: "Tylko mnie lubcie", "Po co mi konflikty", "Nie chcę sprawić im przykrości", możesz mieć pretensje tylko do siebie. A kiedy już sobie zdasz z tego sprawę, porzuć samobiczowanie się i przejdź do działań naprawczych.
Przyjrzyjmy się zatem dynamice rodzinnej, wszak nie bez powodu czytasz ten tekst na portalu parentingowym. Lato to czas częstszych spotkań w gronie rodziny. Żeby uniknąć frustracji, tym razem zawczasu naucz się stawiać granice. Pewnie, kochasz swoich krewnych, ale czasami masz wrażenie, że żaden z nich nie szanuje twoich granic.
Teściowa znów wrzuca swoją mądrość życiową, by powiedzieć ci, jak (źle) wychowujesz dzieci, małżonek ponownie wymiguje się ważnym spotkaniem, by nie móc uczestniczyć w przyziemnych obowiązkach domowych, a dzieci… Cóż, przecież im wystarczy, że są, prawda?
Dziennikarka portalu PureWow.com postanowiła poprosić terapeutów o rady, jak efektywnie stawiać granice członkom rodziny. Warto wdrożyć je w życie już teraz, może unikniesz tego momentu wszechogarniającej frustracji jutro na rodzinnym grillu (albo za tydzień, miesiąc, rok czy dekadę).
Zamiast owijać w bawełnę i bawić się w niedopowiedzenia, komunikuj wprost, co dany członek rodziny mógłby zrobić inaczej. – Nawet kiedy stawiasz granice, ludziom łatwiej jest spełnić prośbę, która dotyczy tego, co mogą zrobić, zamiast tego, czego nie powinni robić – mówi Kibby McMahon, psycholożka kliniczna. Podkreśla, żeby jasno mówić, czego oczekujemy. Na przykład komunikat do brata, który zarzuca cię wiadomościami na messengerze przez cały dzień, powinien brzmieć: "Czy możesz do mnie pisać, dopiero kiedy skończę pracę, po 17:00?".
Naprawdę. Odrobina słodyczy może zaprowadzić cię daleko! Szczególnie z mamą czy teściową, które chcą dobrze, mimo że ich oferty pomocy nie zawsze spotykają się z twoją wdzięcznością. Zamiast więc wypalać ze złością: "Mamo, nie mogę teraz o tym rozmawiać, pracuję!", powiedz: "Wiesz co, zadzwonię do ciebie po 17:00, kiedy skończę pracę, możemy porozmawiać wtedy nawet na kamerce".
A swoją drogą, czy zauważyliście, że niepracujący członkowie rodziny kompletnie nie ogarniają tego, że wy pracujecie? Ja czasami mam wrażenie, że moi krewni zatrzymali się w czasach, w których kobiety zajmowały się wyłącznie domem i dziećmi. I frustruje mnie to ogromnie!
Czyli bierz sprawy w swoje ręce i komunikuj zawczasu, gdzie leży granica. – Możesz na przykład, zanim jeszcze przybędziesz na rodzinny obiad, poinformować bliskich wcześniej, jak długo zostaniesz albo powiedzieć, na jaki temat nie życzysz sobie rozmawiać – podpowiada Elizabeth Earnshaw, terapeutka rodzinna. – Może to brzmieć na przykład tak: "Tak się cieszę na nasze spotkanie dzisiaj! Uprzedzam jednak, że mogę zostać tylko do 22:00" albo "Zanim przyjdę, chciałabym, żebyście wiedzieli, że nie chcę rozmawiać o moim zabiegu in vitro. To dla mnie teraz bardzo delikatny temat".
Czyli reaguj od razu na to, co się wydarzyło. Jeśli na przykład uprzedziłaś bliskich, że nie chcesz o czymś rozmawiać, a ktoś i tak podejmie ten temat, powiedz krótko: "Nie chcę o tym teraz rozmawiać". I już. Masz do tego prawo, serio!
Każda z nas jest inna, dlatego tak ważne jest, żebyśmy znalazły najlepszy dla siebie sposób komunikowania własnych potrzeb. Taki, z którym będziemy czuć się dobrze. Earnshaw podaje następujący przykład: twoja mama kolejny raz w tym tygodniu prosi cię, żebyś do niej wpadła i zjadła z nią obiad. Tobie to nie pasuje, możesz więc odpowiedzieć:
Co jeszcze? Pamiętaj, że ich kochasz. Że w większości przypadków chcą dobrze. I że oni także mają swoje granice. Respektuj je.
Czytaj także: https://mamadu.pl/172259,wyznaczanie-granic-dziadkowie-ich-nie-respektuja-zmuszajac-do-przytulania