5 zdań, które możesz powiedzieć, gdy ktoś wmawia ci, że wie lepiej, jak wychować twoje dziecko
Dawid Wojtowicz
17 sierpnia 2021, 11:41·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 sierpnia 2021, 11:41
Moje dziecko, moje wychowanie. W teorii tak, w praktyce bywa z tym bardzo różnie. Na całym świecie rodzice mierzą się bowiem z presją społeczną dotyczącą sposobu, w jaki wychowują swoje dzieci. Swoją cegiełkę dokładają do tego zarówno członkowie rodziny, znajomi, sąsiedzi jak i zupełnie obce osoby przypadkowo spotkane na ulicy.
Reklama.
W globalnym badaniu Parenting Index, przeprowadzonym przez agencję Kantar na zlecenie Nestlé wśród rodziców z 16 krajów, aż 54 proc. tych z Polski stwierdziło, że odczuwa silną presję społeczną dotyczącą wychowywania dzieci.
Autorom Indeksu zależało jednak nie tylko na odkryciu uniwersalnych czynników, które wpływają na to, jak czują się rodzice w danym kraju. Badanie ma być również zachętą do wspierania opiekunów w ich decyzjach i obranych modelach rodzicielstwa. Jak przekonują pomysłodawcy tej inicjatywy, nie ma jednego słusznego sposobu wychowywania dziecka.
Jeśli podzielasz to zdanie, to jesteś na dobrej drodze ku rodzicielskiemu "empowermentowi". Co jednak w sytuacji, gdy spotykasz ludzi, którzy są ekspertami od pielęgnacji i wychowania twojego dziecka? Innymi słowy: jak zachowywać się wobec nadgorliwie "życzliwych doradców", nie wdając się w niepotrzebne nikomu sprzeczki?
Wprawdzie uniwersalnych recept nie ma, jednak zwykle warto uprzejmie, acz stanowczo, zaznaczyć, kto ma wyłączność na podejmowanie decyzji dotyczących wychowania twojego malucha. Wcześniej możesz odpowiedzieć sobie na kilka pytań, które pomogą podjąć decyzję, co zrobić w konkretnej sytuacji. Dobrze też mieć zawsze w zanadrzu kilka gotowych ripost na "dobre" rady notorycznych podpowiadaczy. Oto pięć przykładowych propozycji:
1. Dziękuję za rady, ale pozostanę przy swoich metodach, bo widzę, że działają
Po kulturalnym podziękowaniu od razu przechodzisz do jasnego postawienia sprawy – nie zmienisz swoich metod wychowawczych. Ale nie jest to ”nie, bo nie”, ponieważ jednocześnie zaznaczasz, że przynoszą one oczekiwany skutek. No właśnie, dlaczego miałabyś je zmieniać, skoro działają?
2. Kiedyś wychowywano dzieci tak, dziś chcę robić to inaczej
Ripostujesz słowa "doradcy" bardzo silnym argumentem. Fakt, że dawniej coś robiono, nie oznacza, że takie metody były dobre i również dziś należy je stosować. Wypowiadając to zdanie, przypominasz rozmówcy, że to ty znasz się na współczesnym wychowaniu. Bo kto ma się na nim znać, jak nie młody rodzic mający dostęp do najnowszej wiedzy w temacie?
3. Decyzję podjęliśmy wspólnie i świadomie, ale dziękuję za zainteresowanie
Tym sformułowaniem podkreślasz, że jako rodzic masz prawo do podejmowania decyzji i sprawdzenia skuteczności obranych metod. Zwróć uwagę, że w tej replice powołujesz się nie tylko na autorytet swój, ale także swojego partnera / partnerki. Oboje przedyskutowaliście sprawę i to wystarczy.
4. Rodzicielstwo niejedno ma imię, prawda?
Zdanie wypowiedziane z uśmiechem na twarzy z pewnością pomoże rozładować napięcie. Jest to zarazem stwierdzenie, w którym zawiera się najczystsza prawda: modeli rodzicielstwa, a więc i sposobów wychowywania dzieci, jest tyle, co rodziców. Natomiast ich skuteczność zależy od bardzo wielu czynników. W jednych okolicznościach mogą się sprawdzać, w innych nie. Masz jednak prawo samodzielnie przecierać szlaki świadomego rodzicielstwa.
5. Wiem, co robię
Krótko, rzeczowo i na temat. Tym zdaniem okazujesz pewność siebie, a także wiarę w metody wychowawcze, jakie stosujesz wobec swojego dziecka. Nie zostawiasz też dużego pola do dyskusji. Wprawdzie "lepiej wiedzący" może dalej grymasić, ale ty nie musisz wcale kontynuować dyskusji. Pamiętaj o najważniejszej zasadzie: "jako rodzic nie masz obowiązku tłumaczyć się innym".