Zaangażowanie starszego dziecka w wybór imienia dla młodszego rodzeństwa może być naprawdę dobrą zabawą. Warto jednak wiedzieć, jak zrobić to mądrze. Przedszkolakom podobają się zazwyczaj imiona ulubionych koleżanek z przedszkola lub postaci z bajek. Gwarantuję, że niektóre z nich mogą się wam nie spodobać. Ale spokojnie, jest sposób, by ostateczny wybór był satysfakcjonujący dla wszystkich członków rodziny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Cole i Savannah Rose LaBrant to youtuberzy, którzy doczekali się piątki dzieci. Gdy na świat miała przyjść ich najmłodsza pociecha, ogłosili w mediach społecznościowych, że nie mają pojęcia, jakie imię wybrać. Zapytali więc starszaki o ich propozycje. Pojawiło się wiele śmiesznych i zaskakujących pomysłów. Na szczęście jeden z nich był trafiony, ale co jeśli dzieci nie mają żadnej sensownej propozycji lub nie wszystkie dzieci będą zadowolone z ostatecznego wyboru?
W przypadku rodziny LaBrant to rodzice podjęli decyzję i poinformowali o niej swoje dzieci dopiero po narodzinach malca. "Blue" zachwycił wszystkie ich pociechy, ale para przyznała w jednym z nagrań, że mieli sporo obaw.
To ryzykowna gra
Pomysł zaangażowania starszaka w proces wybierania imienia dla najmłodszego członka rodziny, wydaje się być dobry. W końcu nasza pociecha stanie się wkrótce starszym rodzeństwem. Warto jednak pamiętać o określeniu jasnych zasad, zanim się za to zabierzecie, radzi psychiatra dziecięcy Joshua Stein w rozmowie z serwisem Parents.com.
Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej, bo u nas w domu sytuacja stała się nieco bardziej skomplikowana niż u LaBrantów. Otóż planowałam z mężem ustalić pulę 5 imion, które nam się podobają, a dopiero potem zaangażować 6-letnią córkę w dokonanie ostatecznego wyboru. Niestety babcia nas ubiegła i zasugerowała, by zrobiła listę imion, które jej się podają.
Niewinna zabawa? Niekoniecznie. Po pierwsze, było to ponad 40 pozycji, po drugie ona była święcie przekonana, że tylko jej pomysły się liczą. Ciężko było wybrnąć z tej sytuacji: nasze propozycje jej się nie podobały, a niektóre jej pomysły były dość przerażające (np. Olaf na część bałwanka z popularnej bajki).
Dobra zabawa, ale na waszych warunkach
Jak odmówić dziecku, nie niszcząc całej tej zabawy? Stein ma trzy sugestie, jak zabrać się do wspólnego wybierania imienia:
1. Chwal i doceniaj wkład swojego dziecka w wybór imienia, ale tłumacz, że to rodzice mają ostatnie słowo.
2. Każda rodzina wybiera imiona inaczej, ale często zdarza się, że ma to związek z jakąś rodzinną tradycją. Może to prowadzić do ciekawej dyskusji na temat dziedzictwa rodzinnego. Jest to także okazja, by porozmawiać o tym, jak wybrano imię dla starszego rodzeństwa.
3. Poproś dziecko, aby sporządziło listę imion, których nie chce. Będzie miało poczucie, że jego słowo ma olbrzymie znaczenie w procesie decyzyjnym.
– Gdy imię zostanie już wybrane, zachęć dzieci do zabawy nim – radzi dr Stein i dodaje: – Pomyślcie jakich pseudonimów i zdrobnień możecie używać. Stwórzcie grafikę z imieniem jako ozdobę, którą zawiśnie w pokoju dziecka. Jeśli dzieci są starsze, poproś je, aby napisały opowiadanie z użyciem tego imienia. Inną opcją jest użycie liter z imienia w krótkim wierszu.
U nas ostatecznie z długaśnej listy, nad którą pieczołowicie pracowaliśmy całą trójką przez kilka tygodni, nie zostało wybrane absolutnie żadne imię. Niby zostały 3 opcje, ale mimo to córka nie mogła zapamiętać żadnej z nich. Uznaliśmy, że to znak, że to nie to. Za to przypadkiem usłyszane imię w radiu nagle zachwyciło całą naszą trójkę.