"Dałam mojej córce telefon, kiedy miała 12 lat. Obecnie ma 21 lat. I pozwól, że powiem ci coś, jak matka matce. Głęboko tego żałuję" – tak zaczyna swoje nagranie jedna z najbardziej znanych specjalistek na świecie. I porusza coś trudnego w rodzicach, bo film osiąga niesamowite zasięgi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dr Shefali, światowej sławy terapeutka, autorka książek, twórczyni nurtu świadomego rodzicielstwa, opublikowała post, który w dwa dni obejrzały prawie dwa miliony osób.
Dlaczego tyle osób zechciało ją usłyszeć? Prawdopodobnie dlatego, że mówi o czymś niezwykle powszechnym. O swoistej pladze naszych czasów i zjawisku, przed którym trochę nie wiemy, jak ochronić siebie, a przede wszystkim nasze dzieci.
Rzecz o ekranach i mediach społecznościowych:
"Dałam mojej córce telefon, kiedy miała 12 lat. Obecnie ma 21 lat. I pozwól, że powiem ci coś, jak matka matce. Głęboko tego żałuję.
Pozwól, że powiem ci: nie popełniaj moich błędów, ograniczaj dostęp dziecka do ekranów i mediów społecznościowych, co najmniej do wieku nastoletniego, powiedzmy do 15 roku życia.
Dlaczego?
Dziecięcy mózg nie jest w stanie unieść dynamiki mediów społecznościowych, permanentnej stymulacji, uderzeń dopaminy.
I jeszcze jedno: dziecko nie znosi dobrze ciągłego porównywania się do życia innych ludzi. Widzimy skrawki życia nieznajomych, anegdoty z ich życia i jest to wysoce szkodliwe dla naszej psychiki.
Trzymajcie swoje dzieci z dala od ekranów. Bawcie się z nimi, cieszcie się nimi, ruszajcie się z nimi, pozwólcie im być w naturze".
Równowaga
Nie dziwią mnie zasięgi Shefali, to wyjątkowo mądra kobieta. Nie dziwi mnie również oglądalność tej konkretnej rolki. Pragniemy być bardziej świadomi, zauważamy już, że ekrany, media społecznościowe, mogą przynieść tyle strat, co pożytku.
Jak znaleźć równowagę? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć nawet sobie.
Szukam jej każdego dnia, w małych momentach. Rozmawiam z moją córką, patrzę na nią i jestem wdzięczna, że jeszcze jest przy mnie, taka mała. Niewinna, wolna, nieskrzywdzona. Jak długo zdołam utrzymać ją w takim stanie? I czy to na pewno tylko i wyłącznie moja rola?
Jedno jest pewne: jak najdłużej zamierzam trzymać córkę z dala od portali społecznościowych. Dla jej dobra, dla jej niewinności, dla jej dobrostanu psychicznego.