Maja Herman to psychiatrka, która od lat edukuje w sieci m.in. o zaburzeniach psychicznych, starając się normalizować i oswajać tę trudną tematykę. Tym razem na swoim profilu zmieściła w sieci filmik, który mógł umknąć wielu osobom. Zdaniem eksperki ten młody człowiek został wykorzystany i nie był w stanie się bronić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W wysłuchaniu publicznym w sprawie projektów zmierzających do liberalizacji przepisów aborcyjnych, które odbyło się 16 maja, oprócz organizacji pozarządowych pojawiły się także rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi.
"Skandalem wczoraj było to, co zrobili rodzice tego młodego człowieka. Byłam przerażona i zdruzgotana tym, że wystawili go jak przedmiot i kazali mówić. Jak suflerzy podpowiadali, co ma powiedzieć" – zaczęła swój wpis Herman, przywołując jeden konkretny moment z wczorajszego wysłuchania publicznego.
Po serii wystąpień przedstawicieli organizacji pozarządowych rozpoczęła się część dla osób indywidualnych. Jako pierwsi wystąpili Marta i Andrzej Witeccy. – Jesteśmy rodzicami Szymona, który ma zespół Downa, i który miał tę szansę, żeby się urodzić i dzisiaj żyć. Mamy nadzieję, że będzie w stanie coś powiedzieć, ponieważ jest człowiekiem niepełnosprawnym, ma swoje ograniczenia i zdajemy sobie z tego sprawę, że nie wszystko jest możliwe – mówiła Marta Witecka, chcąc przekonać, że aborcja nie jest rozwiązaniem. Na zakończenie zabrał głos także niepełnosprawny syn państwa Witeckich i to właśnie to wystąpienie wzbudziło olbrzymi niepokój u Herman.
Nie wiem, czy on chciał tam być
– Jestem szczęśliwy, że żyję. Kocham rodziców, kocham tatę i mamę – mówił Szymon Witecki przed kamerami. "To piękne i wzruszające słowa" – rozpisują się niektóre portale internetowe, jednak psychiatrka zwróciła uwagę, na to, w jaki sposób zostały one wypowiedziane.
"Ja nie wiem, czy on chciał tam być, kwestionuję tę decyzję całym sercem mamy, kobiety, lekarki, psychiatrki. Wygląda to tak, że wykorzystaliście tego młodego człowieka, który ze względu na swoją zależność oraz genetyczną chorobę nie był w stanie się obronić. A to, co w stosunku się do niego zadziało ze strony jego najbliższych, nosi znamiona przemocy" – napisała psychiatrka w swoich mediach społecznościowych.
Internauci w szoku
Herman także zaznacza, że: "Osoby z niepełnosprawnościami są bardzo często ofiarami przemocy systemowej, fizycznej, psychicznej i to od osób sprawujących nad nimi opiekę".
Wystąpienie Szymona Witeckiego wzbudził sporo emocji, a pod postem Herman pojawiło się wiele komentarzy. Internautom nie spodobało się, że rodzice podpowiadali, co ten młody człowiek ma dokładnie mówić, dostrzegli przedmiotowe traktowanie i "granie pod publiczkę", a także dostrzegli takim traktowaniu niepełnosprawnej osoby "znęcanie się". Dziwili się także, że ktoś dopuścił w ogóle do takiego wstąpienia. Szereg osób uznała, że owacje w tej sytuacji były nie na miejscu. Wśród internautów znaleźli się i tacy, którzy twierdzili, że to mógł być zwykły stres, a nie manipulacja.