Bez względu na to, w jakim jesteście wieku, z serca sugeruję od czasu do czasu zatrzymać się i zadać sobie pytanie, które jest motywem przewodnim tego tekstu: "Gdybym miał przeżyć swoje życie jeszcze raz, to…".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W jednej z rozmów Gabor Maté wypowiedział takie słowa: "Gdybym mógł przeżyć moje życie raz jeszcze, przeżyłbym je inaczej". Słowa silnie uderzające może dlatego, że padają z ust takiego człowieka. Psychiatry, naukowca, autora książek. Człowieka, który swoje życie zawodowe poświęcił niemal w całości drugiemu człowiekowi, poznaniu mechanizmów, jakie nim kierują, wglądu w to, co dzieje się w jego umyśle.
Urodzony w 1944 roku Maté mówi, że gdyby mógł cofnąć czas, nie poświęciłby się tak pracy. Gdyby mógł cofnąć czas, więcej czasu wykorzystałby na to, co sam nazywa "prawdziwą wartością": rodzinie, relacjom i radości z życia.
To, o czym mówi Maté, nie jest zaproszeniem do porzucenia pracy zawodowej, do wyrwania się z systemu, do buntu. Jest zaproszeniem do życia w jego czystszych, prostszych i jaśniejszych odsłonach. Jest swoistym zaproszeniem do zabawy, bez względu na to, jaką jej definicję wybierzemy.
Dla mnie te jego słowa są również jakimś rodzajem osobistego rozgrzeszenia. Psychiatra z typową dla siebie autentycznością mówi: żałuję i mówi to tak, że jego żal staje się niemal odczuwalny.
Jedno życie
Mój partner, moja ostoja, często powtarza, że mamy tylko jedno życie i warto byłoby tego nie zmarnować. Na zbędne niepokoje, na stres, tam, gdzie da się go uniknąć.
Gdybyśmy tak, zamiast wpisywać kolejne spotkanie w kalendarze, zaczęli pilnować terminów przerw od pracy? Co państwo na to? Nie wiem, jak wy, ale ja nie chcę za kilka dekad powtórzyć słów Gabora Maté. Ponad wszystko nie chcę czuć, że zmarnowałam swój czas.