Każda skrajność jest zła. Pokolenie naszych matek, babek stawiało dzieci i męża ponad siebie. Pokolenie naszych dzieci na pierwszym miejscu stawia… siebie. I nie byłoby w tym nic złego, gdy było to wyłącznie pierwsze miejsce. Oni stawiają siebie również na drugim, trzecim… i ostatnim. W ten sposób posiadanie dzieci staje się dla nich zbytnim obciążeniem.
Doskonale wiemy, jak wiele wymaga od kobiety macierzyństwo. Jak byśmy się nim nie zachwycali, niezaprzeczalnym jest fakt, że wymaga ono poświęcania czasu, uwagi, pieniędzy i postawienia na jakiś czas (czasem na lata) potrzeb dziecka ponad własne.
– Dzieci? To nie dla mnie. Za dużo zachodu. Ja mam swoje plany. Nie zamknę się w domu z płaczącym dzieckiem i pieluchami – mówi 19-letnia Julka.
– Nawet nie myślę o dzieciach. Lubię moje życie takim, jakie jest. Dużo podróżuję, nie miałabym się kiedy nim zajmować – odpowiada 22-letnia Kasia na pytanie o planowanie potomstwa.
– Kiedyś myślałam, że to takie fajne mieć kogoś do przytulania. Bobasy są takie słodkie, ale potem moja mama urodziła dziecko w wieku 43 lat, kiedy byłam już na studiach i zobaczyłam, z czym to się wiąże. Mama była ciągle zmęczona, niewyspana, cały czas zajęta maluchem. O nie, ja nie chcę czegoś takiego. Widzę, ile wysiłku wymaga wychowanie dziecka i to zdecydowanie ponad moje siły – wspomina 25-letnia Agnieszka.
Powiecie, że zapytaliśmy osoby młode, a przecież średnia wieku rodzących znacznie się przesuwa. Pewnie macie rację i przyznam, że ja również mam nadzieję, że te młode osoby dojrzeją do decyzji o rodzinie, tylko, czy wtedy będą mogły posiadać dzieci? Mamy postęp medycyny, jest in vitro, ale...
– Nie mam wątpliwości, że proces opóźniania prokreacji w Polsce będzie kontynuowany. Ale bez wzrostu natężenia urodzeń wśród kobiet po 30. roku życia dzietność będzie spadać – mówi prof. Irena E. Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH, honorowa przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN w rozmowie dla OKO.press.
Oczywiście zrzucenie całej winy na egoizm jest skrajnością i dużym uproszczeniem. Dochodzi do tego brak poczucia bezpieczeństwa, obawy o zdrowie dziecka i własne, problemy z miejscami w żłobkach czy przedszkolach, ale również z powrotem do pracy po urlopie macierzyńskim.
Tak, udało nam się przerwać pokoleniową traumę, ale żebyśmy nie wpadli z jednej w kolejną.
Czytaj także: https://mamadu.pl/178189,oto-dlaczego-mlodzi-ludzie-nie-chca-miec-dzieci-powody-wkurza-rodzicow