"Ja jestem tym dzieckiem", "Chciałabym, żeby moja mama tak czasem pomyślała" – oto przykładowe reakcje nastolatków na film, który zamieściła na Instagramie znana terapeutka rodziców Aga Rogala. Dzieci czują się nieważne. Niewidoczne. A tego czasu w ciągu doby, który możemy im poświęcić, jest naprawdę niewiele. Świetnie obrazuje to... pasek papieru.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nastolatki nie mają dobrej prasy. Chyba nigdy nie miały. Leniwi, zbuntowani, irracjonalni, nie można się z nimi dogadać, bezmyślni, bezczelni… Mogłabym mnożyć te epitety, a i tak nie wyczerpałabym tematu. Krótko mówiąc, obowiązująca narracja to: nastolatek=kłopoty. Trudny czas. Ciesz się, póki twoje dziecko jest małe, z nastolatkiem można oszaleć.
Tak się akurat składa, że jestem matką dwojga nastolatków. I nie narzekam. Wręcz przeciwnie: uwielbiam być mamą nastolatków! Ten czas jest świetny, fascynujący, za nic nie zamieniłabym go na pieluchy, przedszkole, podstawówkę. Oglądając filmik terapeutki rodziców Agi Rogali, pomyślałam: w punkt. A później: wszyscy musicie to zobaczyć, to jest świetne.
Doba z nastolatkiem
Aga Rogala zamieściła na Instagramie rolkę, w której pokazuje pasek papieru i mówi:
"Dobra, to tak. To jest doba z nastolatkiem".
Następnie bierze nożyczki i odcina połowę papieru. To czas, który nastolatek spędził na śnie. Odcina kolejny spory kawałek papieru: to czas spędzony w szkole. Potem odcina kolejne odcinki: czas w swoim pokoju, czas, który ty spędzasz w pracy, w social mediach, pracując wieczorem. Do tego łazienka, kąpiel… Zostaje niewiele. Tak z 1,5 cm może?
I co zrobisz z tym czasem? Spędzisz go z nastoletnim dzieckiem w jakiś fajny sposób? Na mądrej rozmowie? Aktywnościach, które wam obojgu sprawiają radość? A może będziesz narzekać? Znów nieposprzątane, wcale się nie uczysz, nic tylko siedzisz w telefonie, jak ty się ubrałeś, odnieś te kubki, jak ty się odzywasz…
"Powiedz mi, co z tym zrobisz" – mówi Rogala i pokazuje ten tyci kawałek papieru: "Tyle się tutaj mieści. Czy tylko: 'Dlaczego nie zrobiłeś?', 'Kiedy to zrobisz?', 'Źle zrobiłeś/–łaś', 'o mój Boże, nie można na ciebie liczyć'. Czy może jest tu też parę miłych słów, czy jest tu też jakaś rozmowa w przelocie w kuchni? A może chociaż przemilczenie czegoś, do czego można by się dowalić, a tym razem się nie dowalasz?", pyta.
"Jeśli tu jest tylko narzekanie, to, co dostaniesz, to tylko opór", podsumowuje terapeutka.
"Nikt nie pyta"
W komentarzach nie brakuje głosów rodziców: mocne, dotarło, tego dziś potrzebowałam, dziękuję. Oczywiście, jak to w internecie, nie wszystkim się taki mocny przekaz spodobał. Jedna pani się obrusza, bo "bez przesady.... Już nic nie można powiedzieć", ktoś inny w rozgoryczeniu pisze: "A my, co mamy? Tylko egoizm w zamian, wieczne dawanie i podkładanie się czego uczy?".
Ale nie te komentarze zasługują na naszą – rodziców – uwagę. To, co łapie za serce, to głosy nastolatków. Nie brakuje ich pod filmem Rogali. Zostawię więc tu kilka z nich. Jeśli filmik nikim nie wstrząsnął, to one na pewno to zrobią:
"Bardzo bym chciała, aby moja mama czasem też tak pomyślała"
"Jak wysłać to mamie bez wysyłania tego mamie"
"To raczej moja mama ma tyle czasu dla mnie"
"Moja matka ma to w du*** np. i ma same pretensje"
"Wszyscy tu z pozycji rodzica, to może ja powiem, bo jestem tym dzieckiem. Ja bym chciała, żeby w tym czasie mama albo tata popatrzyli na mnie z zachwytem i tęsknieniem w oczach i usłyszeć: ale fajnie, że cię mam, miło, jak jesteś. Ja sama powiem, co u mnie. Tylko nikt nie pyta".