Krytyka rzadko kiedy kojarzy się z czymś pozytywnym. Często wywołuje w nas negatywne uczucia. Wzbudza lęk, niezadowolenie, poczucie winy. Niektórzy rodzice, by nie wyrządzić dziecku krzywdy, by nie sprawić mu przykrości, gryzą się w język. Nie mówią wprost tego, co mają na myśli. Pomijają ważne aspekty. Słusznie? Nie sądzę. Czym jest konstruktywna krytyka i jak wprowadzić ją w życie?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Najdrobniejszy komentarz może zmiażdżyć wrażliwe i delikatne dziecko. Dlatego niektórzy unikają negatywnych przekazów. Wzbraniają się przed powiedzeniem czegoś nieprzyjemnego. Są nieszczerzy dla "dobra" swojej pociechy. Jednak by wychować zaradne i samodzielne dziecko, takie, które umie stawić czoła problemom, musimy pokazać mu, jak zmierzyć się z tym, co niewygodne. Z tym, co niekoniecznie nam się podoba.
Krytyka czy informacja?
Konstruktywna krytyka powinna być bardziej informacją. Czymś, co da dziecku wgląd w to, co się wydarzyło. Tak twierdzi psycholog kliniczny, dr Jerry Bubrick.
– Chcemy, by nasze dzieci zrobiły krok w tył i spojrzały na wszystko z pewnej perspektywy – mówi.
Być może zauważą, że z czymś nie poradziły sobie dobrze. Że mogły zrobić coś inaczej.
Zanim dasz się ponieść emocjom i powiesz: "Jejku, co ty tu zrobiłeś/zrobiłaś? Przecież wszystko jest źle!", zastanów się, jak twoje słowa odbierze dziecko. Jakie myśli pojawią się w jego głowie. Poczuje się niedocenione, zaatakowane? A może pojawi się w nim iskierka nadziei, która będzie motywacją do zmiany. Do ponownego spróbowania.
Różnica między surową krytyką a krytyką konstruktywną (przez niektórych nazywaną informacją zwrotną) jest znacząca. Krytyka przypomina osąd np.: "Mama nie jest zadowolona z tego, co zrobiłam". Z kolei informacja zwrotna kojarzy się ze wsparciem: "Mama pomoże mi zrozumieć, gdzie popełniłam błąd".
Zwróć uwagę nie tylko na to, co mówisz, ale i jak mówisz. Postaraj się, by twoja wypowiedź miała pozytywny wydźwięk. By można było dostrzec w niej nadzieję.
Metoda 5:1
To, że nie należy bać się konstruktywnej krytyki, mamy ustalone. To, że powinna być motywującą informacją zwrotną, już wiemy. Teraz przechodzimy do najważniejszego. Do metody 5:1.
Ważne, by nie tylko zwracać uwagę, ale też chwalić. Mówić dziecku, gdy zrobi coś dobrze. Nawet w przypadku bardzo oczywistych rzeczy. Czegoś prostego, rutynowego. By docenić starania, zaangażowanie. I to właśnie w stosunku 5:1. Na jedną konstruktywną krytykę przypada pięć pozytywnych informacji.
Szukasz w myślach, zastanawiasz się, analizujesz. Nie potrafisz znaleźć pięciu rzeczy, za które mogłabyś pochwalić? Nie wierzę! To nie musi być coś wielkiego, nadzwyczajnego. Powiedz miłe słowo, gdy dziecko sprzątanie pokój, pomoże nakryć do stołu, odrobi pracę domową, czy pójdzie z psem na spacer.
– Warto pamiętać o proporcji pięć do jednego – przypomina psycholog, William Benson.
Dlaczego to takie ważne? Pozytywna informacja zwrotna, czyli po prostu pochwała, pomaga dziecku budować pewność siebie. Wzmacnia wiarę we własne możliwości. Sprawia, że dziecko będzie czuło się bezpieczniej wówczas, gdy czegoś nie zrozumie. Gdy coś się nie uda, nie potoczy po jego myśli. To szczególnie istotne w przypadku wrażliwych maluchów, których poczucie pewności siebie wisi na włosku.
Powinnaś to wiedzieć
Możesz się dwoić i troić. Starać i kombinować, a i tak istnieje ryzyko, że się nie uda. Krytykujesz (mądrze), masz dobre intencje. Ważysz słowa. A i tak odnosisz porażkę. Niektóre dzieci nie są gotowe na brutalną prawdę. Złoszczą się, obwiniają innych za swoje błędy. Zamykają się w sobie.
Niezależnie od tego, jak potoczy się sytuacja, pomóż dziecku zrozumieć, co się dzieje. Pomóż rozpoznać uczucia, które się pojawiają. Zachęć do podzielenia się tym, co drzemie w środku.
Pamiętaj, że przetwarzanie emocji, akceptowanie konstruktywnej krytyki może być procesem. Kiedy dzieje się coś niepokojącego, mamy ochotę zmienić tryb na rozwiązywanie problemów. Najchętniej powiedziałybyśmy: "Nie przejmuj się, nic takiego się nie stało. Pomogę ci zrobić to jeszcze raz". Jednak Helene Omansky, starszy pracownik socjalny z Centrum Zaburzeń Nastroju w Stanach Zjednoczonych, ma odmienne zdanie.
– Zapewnij dziecku przestrzeń, by poczuło się usłyszane i zrozumiane. Nie staraj się na siłę zamieniać krytyki na wsparcie – dodaje.