Tendencja, którą w dużych miastach obserwuje się już od prawie dekady, czyli rezygnacja z katechez w szkole, zaczęła być również widoczna w mniejszych miastach i wsiach. Uczniowie rezygnują z lekcji religii, a wielu rodziców postuluje, żeby katechezy przenieść ze szkół do parafialnych sal katechetycznych.
Barbara Nowacka, która została ministrą edukacji w nowym rządzie, stara się wprowadzać do szkół dużo zmian, również tych dotyczących nauki religii. MEN przygotował nowelizację ustawy, w której ocena ze szkolnej katechezy (oraz etyki) nie liczy się do średniej. Kolejną zapowiadaną zmianą jest ograniczenie liczby godzin religii oraz przeniesienie jej na pierwszą lub ostatnią lekcję w planie zajęć.
"Celem zmiany jest zapewnienie uczniom równych szans w uzyskiwaniu średniej ocen" – informowało Ministerstwo Edukacji Narodowej w komunikacie. Rezygnacja z ocen w średniej podyktowana była tym, że uczniom uczęszczającym w katechezy łatwo było poprawić sobie średnią ocen dzięki dobrej ocenie końcowej z religii, na której wg wielu łatwiej zdobyć wyższe oceny niż np. na lekcjach matematyki czy języka polskiego.
Teraz głos w sprawie zabrał Episkopat Polski, który wyraził sprzeciw wobec zamiarów MEN-u. We wtorek 9 kwietnia 2024 roku odbyło się posiedzenie Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, po którym wydano komunikat dotyczący szkolnych katechez.
"Członkowie i konsultorzy Komisji wyrażają jednak sprzeciw wobec rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych, likwidującego wliczanie do średniej ocen noty z religii/etyki. Uważają decyzję Ministerstwa za krzywdzącą uczniów uczęszczających na religię" – napisano w oświadczeniu.
W dalszej części ustosunkowano się też do ograniczenia godzin nauczania religii: "Komisja wyraża także sprzeciw wobec zapowiadanych działań legislacyjnych Ministra Edukacji odnośnie do zmiany rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach" – czytamy w komunikacie.
Na koniec przywołano argument, że katechezy w szkołach są potrzebne, bo uczą dzieci i młodzież wartości, sprawiedliwości i szacunku, skłaniają również do refleksji na temat własnego życia oraz edukują w sferze cywilizacyjnej i kulturowej.
"Komisja pragnie przypomnieć, że lekcja religii obecna od ponad 30 lat w przestrzeni szkolnej daje wiele dobra. Wychowuje w wierze i wprowadza w świat wartości takich jak dobro, prawda, piękno. Uczy poczucia sprawiedliwości i wrażliwości na potrzeby człowieka. Pomaga także młodym ludziom odkryć i zrozumieć sens własnego życia wobec różnorakich wyzwań cywilizacyjnych i kulturowych. Bazując zatem na zasadzie komplementarnego i integralnego wychowania człowieka, należy dołożyć wszelkich starań, aby programując proces edukacyjny, nie zabrakło przestrzeni do wychowania religijnego i etycznego" – kończy swój komunikat Episkopat.
Episkopat zaznacza, że o religię w szkole trzeba było walczyć pond 30 lat temu i niezrozumiałe jest dla niego odchodzenie od tego, czego obywatele sami chcieli. Pojawiła się też opinia, że decyzja MEN jest krzywdząca dla dzieci, które chodzą na katechezy. Warto przypomnieć również, że nowelizację dotyczącą rezygnacji z oceny z religii i etyki w średniej ocen, ministra Nowacka podpisała 22 marca br. Co do zmniejszenia liczby godzin religii, prace nad nowelizacją nadal trwają.
Źródło: tvn24.pl
Czytaj także: https://mamadu.pl/183308,100-dni-nowego-men-wystawili-ministerstwu-ocene-5-hitow-i-12-kitow