Może na stole będzie stać śniadanie? Może kawa w ulubionym kubku? A może będzie tak jak u tej tiktokerki?
Hannah Heals, która prowadzi na TikToku profil healing_saddie, opowiedziała, o swojej niedawnej chorobie. Kobieta i jej mały syn chorowali na COVID. Ponieważ nie chciała zarazić męża, przez cały czas trwania choroby izolowała się z synkiem na piętrze domu. W tym czasie jej mąż rezydował na parterze i udało mu się uniknąć zarażenia.
Brzmi dobrze, prawda? Sytuacja się komplikuje, kiedy po tygodniu chorowania, gdy była, jak opowiada, "zbyt słaba, by się poruszyć", wciąż osłabiona kobieta schodzi na dół, a jej oczom ukazuje się widok nieposprzątanej kuchni. Ale nie, nie mówimy o talerzach po śniadaniu czy nieumytym kubku po kawie. Jej mąż przez tydzień nie zrobił dosłownie nic.
– Nawet nie chcę patrzeć do zlewu, bo wiem, jak źle tam będzie – opowiada Hannah w swoim filmie. – Cała kuchnia śmierdzi jak ocet, co znaczy, że gdzieś tu jest gnijące jedzenie.
Kobieta zabiera się więc za sprzątanie i pokazuje cały ten proces w filmie. Wyrzuca zapleśniałą szklankę: – Tego już nie uratuję – mówi. W pewnym momencie przyznaje nawet, że jest jej (!) wstyd, że ma taką "obrzydliwą kuchnię".
Ani razu nie mówi niczego złego o swoim mężu i właśnie to sprawiło, że film tak poniósł się wśród internautów. Wśród 19,5 tys. pozostawionych komentarzy trudno znaleźć taki, który usprawiedliwiałby postawę męża Heals.
Komentarz o tym, że to doskonały przykład bycia "zamężną singielką z dziećmi" zebrał kilkaset tys. polubień. Jak czytamy w "New York Post", termin ten oznacza zamężne kobiety, które same zajmują się całym domem i dziećmi, tak jakby były singielkami i nie miały partnerów, z którymi mogłyby dzielić te obowiązki.
Ten trend nie jest oczywiście niczym nowym. W naszym kraju, w którym przez wieki obowiązywał patriarchalny model rodziny, nikogo to chyba nie dziwi. To zresztą nie tylko kwestia sprzątania, zakupów, gotowania czy opieki nad dzieckiem, ale i tego, że większość planowania, umawiania wizyt u lekarzy, chodzenia na wywiadówki itp. też spada na barki kobiety.
Z nowego raportu "Bizneswoman Roku: Polki i przedsiębiorczość 2023" wynika, że zaledwie 40 proc. ankietowanych kobiet na poczucie, że w ich domu funkcjonuje równy podział obowiązków, a 14 proc. wykonuje wszystkie zadania domowe samodzielnie. I mimo że 9 na 10 kobiet jest zdania, że obowiązki domowe nie są odpowiedzialnością głównie kobiet, rzeczywistość wciąż temu przeczy.
Każda osoba pozostająca we wspólnym domostwie powinna być odpowiedzialna za część obowiązków i wnosić swój wkład w codzienne życie. Oczywiście trudno oczekiwać, żeby dzielić się wszystkimi zadaniami idealnie po połowie, bo – jak zauważa psycholożka Carly Dober w wypowiedzi dla "New York Post": – Podział pracy w gospodarstwie domowym nie zawsze będzie wynosił 50:50. To jest niemożliwe, bo życie jest dość dynamiczne – mówi ekspertka.
Podkreśla jednak, że obie strony powinny dążyć do tego, żeby wspierać się nawzajem w wykonywaniu obowiązków domowych. Tak, żeby było chociaż w miarę równo. I Niekoniecznie trzeba od razu słuchać rad internautów spod filmu Heals ("uciekaj!", "zostaw go!', "będzie ci lepiej bez niego"), dużo mądrzej będzie zacząć od rozmowy: o potrzebach, oczekiwaniach i obszarach, w których to wsparcie jest potrzebne.
Czytaj także: https://mamadu.pl/153019,podzial-obowiazkow-domowych-nadal-kobiety-wykonuja-wiecej-prac