Czy przeglądając wieszaki i półki z ubraniami dla małych dziewczynek w sklepie, też macie wyrażenie, że projektant gdzieś mocno odpłynął? Miał może i jakąś wizję, ale chyba nigdy nie miał dzieci. Niektóre modowe propozycje budzą skrajne emocje, ostatnio na topie jest pewien krój sukienki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jako mama dwóch dziewczynek zauważam, że co roku wiosną i latem odbywa się publiczna batalia o dziewczęce ubranka. Mamy i nastolatki narzekają, że w dziale dziewczęcym nie ma spodenek do kolan, a jedynie szorty ledwo zakrywające pośladki, nie brakuje skąpych bikini w rozmiarze dla przedszkolaka czy krótkich topów. W tym roku do listy kontrowersyjnych kreacji dołączył nowy fason sukienki.
Ja bym czegoś takiego nie kupiła
Przed nami kilka imprez rodzinnych oraz wcześniejszy wyjazd na urlop. Zaczęłam więc ostatnio szukać sukienek i nieco się zdziwiłam. Owszem, jest w czym wybierać i przebierać, ale zaskoczył mnie jeden fason. Okazuje się, że nie mnie jedną.
Generalnie nie przepadam za wielkimi wycięciami w kreacjach dla dzieci. Nie mam problemu z topem odsłaniającym brzuch, ale dziury na plecach, ramionach czy brzuchu jakoś mnie nie przekonują. Nie chodzi o to, że to potępiam i ubierałabym najchętniej dzieci aż po szyję. Po prostu ja bym czegoś takiego nie kupiła dla małego dziecka, bo mi się to nie podoba.
Uważam, że rozwiązania zaczerpnięte z ubrań dla dorosłych czy nastolatek w dziecięcych rozmiarach wyglądaj kiczowato i groteskowo. W dodatku w przypadku kilkulatków to po prostu totalnie niepraktyczne.
Czy przesadza?
Są jednak mamy, które na temat tej nowej mody wypowiadają się znacznie bardziej stanowczo. A chodzi o wycięcia w sukienkach umiejscowione nad biodrami. Tiktokerka nagrała filmik, by pokazać taką sukienkę (tego typu kreacje pojawiły się już w polskich sklepach). Kobieta przyznała, że jest dość konserwatywna w podejściu do ubrań, jakie noszą jej dzieci. Jej zdaniem taki fason nie jest stosowny dla 5-6-latki.
Pod postem rozgorzała dyskusja przeciwniczek i zwolenniczek takich kreacji. Wiele mam przyznało rację kobiecie, twierdząc, że wcale nie przesadza. Skrytykowały taką modę, twierdząc, że przemysł modowy pcha coraz mniejsze dzieci w dorosłość. Kreacje, które do niedawna były zarezerwowane jedynie dla znacznie starszych odbiorców, dziś wiszą w dziale dla maluchów. "To niepotrzebna seksualizacja dzieci" – grzmiały.
Część przyznała, że nie ma nic przeciwko odsłanianiu ciała u małych dzieci, ale po prostu konkretnie takie wycięcia sprawiają, że ubranie traci wiele uroku, a sukienka zwyczajnie staje się brzydka. "Nie każdy modowy trend da się z powodzeniem przełożyć na rozmiar 104" – uznały. Przyznały także, że kilkulatki nie zawsze wyglądają uroczo w takich kreacjach.
W dyskusji (z trudem) próbowały przebić się mamy, które ten krój zachwycił. "Skoro ci się nie podoba, to nie kupuj i będzie po kłopocie" – doradziły.
A jakie jest wasze zadnie na temat ubrań odkrywających nieco więcej ciała u kilkulatków?