Choć do maja jeszcze zostało trochę czasu, niektórzy rodzice już powoli przygotowują się do Komunii. Sporo emocji wzbudzają szczególnie przygotowania dziewczynek. Poza sukienką i dodatkami rodzice planują wizyty u fryzjera, kosmetyczki czy manikiurzystki. Nie wszystkim to się jednak podoba. "Nie rozumiem tego całego oburzenia, co jest złego w tym, że chcę, by moje dziecko wyglądało ładnie i schludnie?" – pyta Monika.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W tym roku moja córka idzie do Pierwszej Komunii Świętej. Kilka miesięcy temu zamówiliśmy sukienkę, która lada moment będzie do obioru. Już wybieramy dodatki i kreację na zmianę. To ostatnio temat przewodni i pewnie takim zostanie aż do maja. Powoli także ustalamy kwestie urodowe. To chyba dość normalne, a jednak muszę się mierzyć z olbrzymim hejtem.
Oto też trzeba zadbać
Poza kreacją do ustalenia jest także fryzura. Już teraz córka musi podjąć decyzję, bym wiedziała, czy trzeba je podciąć, a także, jakie ozdoby kupić. Odpowiednio wcześniej muszę ją też zapisać do salonu. W okolicy dużo dzieci ma Komunię, a fryzjerów jak na lekarstwo.
Dlatego już wszystko tak dokładnie planuję, podobnie wizytę u manicurzystki. O dziwo, na ten pomysł wiele osób reaguje z oburzeniem. Słyszę, że robię z dziecka na siłę dorosłą, że takie zabiegi są dla kobiet, a nie dla dziewczynek, że jest za mała, że nie wypada, że robię jej krzywdę.
A co złego w tym, że chcę, by specjalistka ładnie przycięła i przypiłowała jej paznokcie, wycięła skórki i pomalowała jakiś delikatnym lakierem? Ma mieć piękną suknię, buciki, ekstra fryzurę, dlaczego ma nie mieć także zadbanych dłoni?
Niestety dziewczynki w tym wieku same jeszcze tego nie potrafią. Ich ręce zazwyczaj wyglądają nie tylko dziecięco, ale i niechlujnie. Wcale nie chodzi o brud. Często mają pozadzierane skórki, krzywe lub podgryzione paznokcie i suchą skórę. To po prostu nie wygląda ładnie, a przecież ich dłonie tego dnia będą cały czas na widoku.
Rodzice robili to od zawsze
Ja będę miała sporo na głowie, więc dlaczego nie miałby zrobić tego ktoś, kto się na tym zna? Poza tym, skoro uczymy nasze córki, że to ważna uroczystość i trzeba ładnie się prezentować, to chyba paznokcie to jest także coś, o co trzeba zadbać. Wiem, że w Komunii chodzi o coś innego, ale to nie oznacza, że od razu ma iść do kościoła z brudnymi i krzywymi pazurami.
Nie rozumiem tej całej hipokryzji, rodzice od zawsze chcieli, by dzieci wyglądały pięknie. Kiedyś wybrano najstrojniejsze i najbardziej efektowne suknie. Sama pamiętam, gdy ja i połowa moich koleżanek przed Komunią miałyśmy robioną lekką trwałą, by loki się trzymały. Nie u fryzjera, bo kto by zrobił coś takiego dziecku w tamtych czasach? Ale jednak przychodziły ciotki lub babcie i kręciły dziewczynom lokówki, by te pięknie się prezentowały. Bo przecież włosy koniecznie musiały być długie z lokami.
Dziś chcemy tego samego, tylko nieco inaczej, nawet powiedziałabym, że mądrzej. A mimo to nie brakuje osób, które muszą się koniecznie do tego przyczepić. Naprawdę nauka dbania o sobie nie jest niczym złym!".