Kiedy mój syn powiedział pierwsze słowo, obdzwoniłam chyba całą rodzinę. Zapisałam w zeszycie dzień i godzinę, by nic mi wraz z upływem czasu nie umknęło. Pamiętam, ile radości sprawił mi jego pierwszy krok. Śledzenie i świętowanie kamieni milowych było i jest dla mnie ważną częścią rodzicielstwa. Wiem, że wiele mam ma podejście podobne do mojego. Ale chyba nie ma się czemu dziwić? To nic złego!
Kamienie calowe, jak sama nazwa wskazuje, kontrastują z tymi milowymi. To małe kroki w rozwoju dziecka, które czasami przeoczamy. Nie zwracamy na nie tak dużej uwagi, nie świętujemy, nie opowiadamy o nich najbliższym. Z kamieni calowych nie cieszymy się tak jak z milowych, co niekoniecznie jest dobrym postępowaniem.
Koncentrujemy się na kluczowych momentach takich jak mówienie, chodzenie, potem pisanie czy jazda na rowerze. Motywujemy dziecko do zdobywania kolejnych umiejętności.
"Nigdy nie zapomnę dnia, w którym moja córka napisała słowo 'mamo'. Łzy płynęły mi po policzkach. Nie mogłam opanować emocji. Nie wiem, dlaczego ten moment aż tak szczególnie zapadł mi w pamięci. Być może dlatego, że zostanie mamą było moim największym marzeniem, które po wielu latach walki spełniło się" – pisze w liście jedna z naszych czytelniczek.
Częściej koncentrujemy się na świętowaniu kamieni milowych, bo to one przynoszą wyraźne korzyści i mają dla nas większe znaczenie. Jednak myślę sobie, że warto choć na chwilę się zatrzymać i odnaleźć magię w codziennych chwilach.
Prawdą jest, że kiedy moje dziecko zrobiło pierwszy krok lub powiedziało pierwsze słowo, świętowałam i skakałam z radości. Jednak na samodzielne założenie butów czy utratę kolejnego zęba z kolei, nie zwróciłam szczególnej uwagi. A to właśnie to są kamienie calowe, które warto docenić. Za które warto pochwalić.
Wydarzyło się, przyjęłam do wiadomości i szybko wróciłam do codzienności. Tak naprawdę niejeden raz przeoczyłam kamienie calowe, uznałam, że nie są wyjątkowo ważne. Teraz wiem, że postąpiłam źle.
Celebrowanie tych małych momentów jest niezwykle ważne, niekoniecznie dla rodziców, ale dla dziecka. Te małe sukcesy pomagają dziecku wznieść się na wyższy poziom. Pokazują, że potrafi, daje radę, jest samodzielne i zaradne.
O kamieniach calowych częściej mówią rodzice dzieci ze specjalnymi potrzebami. Dzieci, które nie robią tak szybko postępów, które potrzebują większej uwagi, pomocy, zaangażowania.
– Te momenty są niezwykle ważne dla rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami, ponieważ pozwalają lepiej zobaczyć postępy dziecka, niezależnie od tempa tych postępów – mówi pedagog Kristane Gerring.
Jak się okazuje, kamienie calowe zyskują na popularności. To właśnie platforma Pinterest dostrzegła pojawiający się w internecie trend. Coraz więcej rodziców zastanawia się, jak celebrować te małe kamienie, które osiągają ich dzieci.
Między wrześniem 2021 roku a sierpniem 2023 roku liczba wyszukiwań "celebrowanie pierwszego zęba" wzrosła na platformie aż o 40 proc., a pomysłów na imprezę na zakończenie roku szkolnego aż o 90 proc. Te minisukcesy, które obejmują naprawdę wiele (wypadnięcie pierwszego zęba, samodzielne upieczenie ciasta czy posprzątanie pokoju) wydają się bardzo korzystne zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Zacznij zwracać na nie uwagę (ja też obiecuję poprawę).
Źródło: huffpost.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/130625,kiedy-pojawi-sie-pierwszy-zabek