Bicie dzieci jest prawnie zakazane. I dobrze, bo jeszcze nie tak dawno było powszechnie stosowaną metodą "wychowawczą". Podobnie jest z klapsami. Dla zatrważającej liczby Polaków wciąż nie są one tożsame z biciem i przemocą fizyczną, ale przynajmniej mają świadomość, że to czyn prawnie zabroniony. Zastąpili go więc czymś innym. Nowym "klapsem".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie zrezygnowaliśmy z jednego narzędzia "wychowawczego", które jest równie przemocowe i wyrządza dzieciom krzywdę na całe życie. Krzyku. To właśnie krzyk przez niektórych określany jest jako "nowy klaps". Skoro nie wolno użyć dłoni, ścierki czy kapcia, współczesny rodzic, który nie potrafi inaczej, podnosi głos. Skutki dla dziecka będą opłakane.
Felietonista "The New York Times" Stephen March idzie jeszcze dalej w ocenie krzyku. "Wrzask może być obecnie najbardziej rozpowszechnioną głupotą rodzicielską", napisał w swoim artykule. "(Krzyk) nie sprawia, że wyglądasz na osobę, która ma autorytet. Sprawia, że w oczach swoich dzieci straciłeś kontrolę. Sprawia, że wyglądasz na słabego".
Częstotliwość (też) ma znaczenie
Zacznijmy od tego, że prawie każdemu rodzicowi zdarza się podnieść głos na dziecko, bez względu na to, jak bardzo stara się tego nie robić. Jazmine McCoy, psycholożka kliniczna z USA, powiedziała CNBC, że nawet najlepsi rodzice, o najlepszych zamiarach, czasem tracą cierpliwość. Jeśli dzieje się to rzadko, prawdopodobnie nie skrzywdzi to dziecka na całe życie. Ważne, żeby po krzyku przeprosić i porozmawiać o tym, co zaszło.
Jeśli jednak rodzic stale krzyczy na dziecko, jego zachowanie jest przemocowe, a skutki będą dalekosiężne i dziecko będzie je odczuwać prawdopodobnie przez całe życie. Będzie to miało również wpływ na relację między rodzicem a dzieckiem.
Co się stanie, jeśli będziemy krzyczeć na dziecko?
Krzyk wpływa na dzieci negatywnie na szereg sposobów. Niektóre skutki są natychmiastowe i krótkotrwałe, inne dalekosiężne.
Naukowcy przekonują, że dzieci, na które rodzice często krzyczeli, częściej wykazują problematyczne zachowania, mają niskie poczucie własnej wartości, chorują na depresję, podobnie jak w przypadku dzieci, które były bite (badanie z 2014 roku, opublikowane w "The Journal of Child Development").
Ważne jest też, żeby mieć świadomość, że krzyk wcale nie jest skutecznym narzędziem wychowawczym. Owszem, może chwilowo prowadzić do osiągnięcia upragnionego przez rodzica celu, ale będzie to wywołane strachem i nie spowoduje trwałej zmiany zachowania.
– Jeśli celem rodzica jest osiągnięcie katharsis: chcę wyładować złość i pokazać, jak bardzo jestem wściekła, to cóż – krzyk jest prawdopodobnie idealnym rozwiązaniem – stwierdził na łamach "The New York Times" profesor psychologii i psychiatrii dziecięcej na Uniwersytecie Yale dr Alan Kazdin. – Jeśli celem jest zmiana czegoś w zachowaniu dziecka lub rozwinięcie w nim pozytywnych nawyków, krzyk nie jest dobrą drogą.
Jeśli chcesz mieć dobry kontakt z dzieckiem, musisz więc zastąpić krzyk innymi metodami radzenia sobie w trudnych sytuacjach, popracować nad powodami, dlaczego krzyczysz na dziecko i zastąpić swoją reakcję zdrowym zachowaniem. Dziecko, które wychowuje się w domu bez krzyku, ma większe szanse wyrosnąć na szczęśliwego, odnoszącego sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym dorosłego. A czy nie tego właśnie każdy rodzic chce dla swojego dziecka?