Czujemy się niewolnikami własnych dzieci
Lęk separacyjny to częste zjawisko u dzieci. Fot. Unsplash
Reklama.

"Opieka nad dzieckiem bywa naprawdę trudna. Chwilami mam wrażenie, że dzieci na mój widok od razu się uaktywniają. Kiedy dzwoni do mnie przyjaciółka, szkraby od razu są przy mnie. Córka nie daje mi porozmawiać nawet przez minutę. Szarpie, gryzie i prosi, abym skończyła rozmowę. Synek również ma swoje humory. Niektórzy sądzą, że rodzeństwo potrafi się sobą zająć, ale to mit. U nas jest zupełnie inaczej.

Czujemy się niewolnikami

Nasze cudowne bliźniaki mają w tej chwili pięć lat. Kochamy je bardzo, ale chwilami potrzebujemy też czasu dla siebie. Niemal od urodzenia dzieci nie odstępują nas na krok. Wiem, że dla małego dziecka rodzice są całym światem, a pojęcie czasu często jest dla abstrakcyjne. Nawet krótkie rozstanie z rodzicem może sprawić, że dziecko czuje się nieswojo. Nasze szkraby chodzą do przedszkola i o dziwo tam wszystko jest dobrze. Bawią się z innymi dziećmi, ale w domu nie odstępują nas na krok. Ja i mąż chcielibyśmy czasem pobyć sami we dwoje. Obejrzeć film czy zjeść romantyczną kolację.

Któregoś razu maluchy w trakcie zabawy zrobiły się znużone. Nie był to jeszcze czas na spanie, ale uznałam, że potrzebują odpoczynku. Położyłam je więc do łóżka. Mój mąż siedział w tym czasie w salonie i czytał książkę. Wtedy wpadłam na pomysł. Oznajmiłam mu, że skoro dzieci śpią, ja wyskoczę w tym czasie na 'shopping'. Na szczęście mieszkamy rzut beretem od centrum handlowego. Gdyby coś się działo, mogłam wrócić w każdej chwili. To był wspaniały czas tylko dla mnie. Z radością oglądałam wystawy i nawet kupiłam kilka nowych bluzek. Kiedy wróciłam, dzieci już nie spały, ale nie miały pretensji, że mnie nie było.

Nauczyliśmy się kombinować

Skoro to zadziałało, liczyliśmy na to, że uda się ponownie. Oczywiście nie usypialiśmy dzieci celowo, ale spontaniczne drzemki zawsze były okazją do wyjścia z domu. A może uda nam się pójść na kolację? Postanowiliśmy z mężem, że czas odpiąć przysłowiowe wrotki. Kilka razy w miesiącu prosimy rodziców, aby zajęli się wnukami. Dziadkowie robią to chętnie. Przyjeżdżają do nas i wspólnie spędzamy czas z dziećmi. Mniej więcej ok. 20:00 bliźniaki idą spać. Wtedy moi rodzice lub teściowie zostają z nimi w domu, a my wychodzimy na kolację.

To układ idealny. Dzieci mają opiekę i słodko śpią, a my możemy spędzić czas razem bez wyrzutów sumienia. Jak dotąd nie było żadnych problemów. Nawet jeśli dzieci obudziły się czy wołały pić, dziadkowie dbali o to, aby niczego im nie brakowało. Ten system pozwala nam wychodzić na kolację o 21:00. Czasami idziemy do restauracji z naszymi przyjaciółmi. Nie wracamy zbyt późno, a w weekendy rodzice mogą u nas nocować. Czy jesteśmy złymi rodzicami, którzy robią krzywdę dzieciom? Ja tak nie uważam. Po prostu nauczyliśmy się kombinować, aby nie zwariować. Każdy czasem potrzebuje chwili oddechu i czasu tylko dla siebie".

Co to jest lęk separacyjny?

Wydaje się, że tylko opieka nad niemowlęciem może być wymagająca ze względu na częste karmienie, zmiany pieluszek i brak ustalonego rytmu snu. Tymczasem starsze dzieci również mogą wymagać pewnych form uwagi. Pojawiający się u dzieci lęk przed oddzieleniem, znany również jako lęk separacyjny, jest naturalnym elementem rozwoju i może występować w różnym wieku.

Kluczowe jest to, aby nie bać się proszenia bliskich o pomoc. Wsparcie ze strony rodziny, przyjaciół czy innych opiekunów może znacznie ułatwić opiekę nad dzieckiem. Warto połączyć to z planowaniem oraz organizacją czasu. Jeśli jednak lęk separacyjny mocno przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, warto skonsultować się z pediatrą lub psychologiem dziecięcym.

Czytaj także: