Do niecodziennego porodu doszło w Kaliszu. Na facebookowym profilu kaliskiego szpitala zamieszczono zdjęcia noworodka, który urodził się w środę po 21:00. Dziewczynce tak było spieszno na świat, że nie poczekała nawet na przyjazd karetki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ten dyżur ratownicy kaliskiego pogotowia zapamiętają na długo. Jak relacjonują ratownicy medyczni na Facebooku, akcja była bardzo dynamiczna. W środę 24 stycznia otrzymali wezwanie do rodzącej 24-latki, lecz zanim karetka zdążyła dojechać na miejsce, dziecko było już na świecie.
Ratownicy zbadali malutką kaliszankę, odpępnili ją, zabezpieczyli przed wychłodzeniem i zawieźli na oddział położniczy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Perzyny w Kaliszu.
Zdjęcia z akcji kaliskich ratowników można obejrzeć na profilach szpitala i zespołu ratownictwa medycznego. Widzimy na nich ratowników medycznych opiekujących się noworodkiem. Dziewczynka jest zdrowa i otrzymała 10 punktów w skali Apgar.
Jak czytamy w poście kaliskiego szpitala, "karetka na sygnale dotarła w chwili, gdy młoda Mama urodziła zdrową dziewczynkę. Ratownicy Rafał i Mateusz z pełną fachowością odpępnili noworodka, odśluzowali dziecko, zbadali dziecko i jego mamę, a także monitorując stan zdrowia obu, bezpiecznie przetransportowali córkę i mamę do szpitala przy ulicy Toruńskiej".
Co ciekawe, to nie pierwszy taki przypadek w Kaliszu. W styczniu 2020 roku ratownicy otrzymali wezwanie do akcji porodowej w pobliskiej gminie, nie zdążyli jednak dowieźć rodzącej do szpitala, a maluszek przyszedł na świat w karetce.
Co robić, gdy nagle zaczyna się poród?
Nagły poród poza szpitalem czy nawet domem nie zdarza się często, ale jest bardzo stresujący dla kobiety i osób w jej otoczeniu. Ważne, by w takiej sytuacji zadzwonić po pogotowie na numer 112, jeśli dojazd do szpitala we własnym zakresie jest niemożliwy lub akcja porodowa postępuje zbyt szybko. Dyspozytor powinien wtedy pokierować dalszymi działaniami.
Najważniejsze to spróbować zachować spokój, położyć się lub usiąść w pozycji półleżącej (z podpartymi plecami). Należy zdjąć spodnie i bieliznę. Poczekać z parciem do momentu, kiedy jest to absolutnie konieczne, by uniknąć m.in. pęknięcia szyjki macicy.
Kiedy dziecko wyjdzie z dróg rodnych, należy je położyć sobie na klatce piersiowej i okryć czystym ręcznikiem lub kocem, by je ogrzać. Jeśli noworodek jest owinięty pępowiną, trzeba ją delikatnie odwinąć.
W sytuacji, gdy nie zaczyna płakać od razu po narodzeniu, trzeba mocno pocierać jego plecy dłonią w górę i w dół. Warto też sprawdzić, czy nie ma zaśluzowanego noska i buzi, wycierając je czystym materiałem i głaszcząc skrzydełka nosa, by pomóc dziecku usunąć wydzielinę.
Dobrym pomysłem jest też, w oczekiwaniu na przyjazd ambulansu, przystawienie noworodka do piersi. Podczas karmienia wydziela się oksytocyna, która przyspiesza skurcze macicy i urodzenie łożyska. To ważne, bo zapobiega nadmiernej utracie krwi. Z odcięciem pępowiny lepiej poczekać na przyjazd ratowników medycznych.