mamDu_avatar

"Nowobogackie matki nie znają życia. Moje dzieci też chorują, a nie mogę pracować zdalnie"

Redakcja MamaDu

17 stycznia 2024, 13:58 · 1 minuta czytania
"Mam dość utyskiwania znajomych matek, które pracują z domu z dziećmi u boku" – tak zaczęła swoją wiadomość do nas jedna z naszych czytelniczek. Pisze o swoim zmęczeniu, o realiach życia wielu z nas i o własnym wyobrażeniu prawdziwej pracy.


"Nowobogackie matki nie znają życia. Moje dzieci też chorują, a nie mogę pracować zdalnie"

Redakcja MamaDu
17 stycznia 2024, 13:58 • 1 minuta czytania
"Mam dość utyskiwania znajomych matek, które pracują z domu z dziećmi u boku" – tak zaczęła swoją wiadomość do nas jedna z naszych czytelniczek. Pisze o swoim zmęczeniu, o realiach życia wielu z nas i o własnym wyobrażeniu prawdziwej pracy.
"Mają wszystko, bogatych mężów, pracę przy komputerze i ciepłą kawę. Czego im brakuje?" Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Nie mogę ich słuchać"

"Mam dość utyskiwania znajomych matek, które pracują z domu z dziećmi u boku. Mam dość, dlatego że nie rozumiem, nie pojmuję, jak można mieć taki komfort i jeszcze narzekać?


Pracuję, od kiedy pamiętam, od 18. roku życia dorabiam sobie, jak mogę, nie dostałam niczego, nic nie spadło mi z nieba. Wyjechałam z rodzinnej wsi, pracowałam, aż do dziś, z kilkumiesięczną przerwą na urlop macierzyński. Jestem pielęgniarką w jednym z warszawskich szpitali. I matką dwojga.

Moje dzieci, choć coraz starsze, również potrzebują mojej opieki. Mimo to nigdy nie mogłam pozwolić sobie na 'zostanie z nimi w domu', kiedy zmorzyła je choroba. Nie ma więc już we mnie cierpliwości, kiedy dzwoni do mnie koleżanka i narzeka na pracę przy komputerze z dzieckiem u boku.

Nie musi wychodzić, nigdzie.

Nie musi zostawiać dziecka, organizować mu opieki.

Myśleć, kombinować i bić się z wyrzutami sumienia, że znowu nie ma mnie dla nich.

Przestańcie robić z siebie ofiary, kobiety! Jesteście niesamowicie uprzywilejowane, nie widzicie tego?

Moja praca jest pracą zmianową. Są takie dni, że nie widzę się z dzieciakami przez ponad 20 godzin, mijamy się. Kiedy chorują, a ja nie chcę już nadwyrężać swojej posady kolejnym zwolnieniem, błagam o pomoc moją matkę, która dojeżdża do nich ponad 100 km.

Nie stać mnie na nianię w stolicy, stawki są absurdalne. Mąż pracuje, ale nie utrzyma nas ze swojej pensji. Ceny rosną, życie ma swoje finansowe wymagania, a mnie czasami chce się wyć.

I nie mogę już oglądać tych nowobogackich matek, które udają, że pracują przed ekranem komputera, popijając kawę w dresie. Co one wiedzą o prawdziwej, ciężkiej pracy i o wyrzeczeniach, jakie się z nią wiążą?".

Czytaj także: https://mamadu.pl/180596,matki-potrzebuja-wsparcia-ale-o-nie-nie-prosza-nie-chca-uslyszec-tego