Niepracujące mamy nie mają łatwo. Nie dojść, że oskarżane są o to, że nic nie robią, to jeszcze powinny być wieczne uśmiechnięte. W ramach eksperymentu zapytano ChatGPT o to, jak jego zdaniem wygląda obraz współczesnej żony i matki. Bardziej błędnie nie dało się tego przedstawić.
Reklama.
Reklama.
Wiecie, czym jest SAHM? To tzw. mama zostająca w domu (ang. Stay at Home Mum). Każda kobieta przechodzi to inaczej. Jedne szybko odnajdują się w nowej roli, inne borykają się z obciążeniem psychicznym.
Niektórzy uważają, że mamy "siedzące w domu z dziećmi" mają mnóstwo czasu. Nie powinny narzekać, bo przecież prowadzenie gospodarstwa domowego to nic trudnego. Pomiędzy gotowaniem obiadu i sprzątaniem można przecież znaleźć czas na sprawdzenie maili w telefonie, a nawet zabawę z maluchami. Czy rzeczywiście tak jest? Jordana Shell, dziennikarka, znalazła w sieci filmik, na którym pokazano obrazy "niepracującej mamy w 2024 r.". Wizualizacje zostały przygotowane przez... ChatGPT.
Disneyowska wersja rzeczywistości
Ciągle mówi się o tym, że sztuczna inteligencja to przyszłość. Tymczasem w zderzeniu z naszą rzeczywistością nadal pozostaje daleko w tyle. Ku zaskoczeniu bot AI wyświetlił obrazy podobne do tych z bajek Disneya. Widać na nich szczęśliwe i uśmiechnięte mamy, które bawią się z dziećmi w idealnie wysprzątanym domu. Możecie obejrzeć je tutaj.
Jordana spojrzała i pomyślała – to bzdura. To nie jest prawdziwe życie, tylko obraz rodziny przedstawiony w mediach społecznościowych.
Jordana postanowiła sprawdzić to na swoim przykładzie i poprosiła ChatGPT, aby pokazał również jej życie.
– Mam pytanie do magicznego bota AI, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. Gdzie jest zdjęcie przedstawiające brudną pieluchę, która nie wiedzieć czemu znalazła się pod kanapą? Nie ma też dziecka, które czekając na założenie nowej pieluszki, ślizga się po podłodze. I gdzie pozostali dwaj chłopcy, którzy kłócą się o pilot do telewizora? Zgaduję, że tego nie było w algorytmie – pisze dziennikarka.
To całkowicie nierealne i błędne
ChatGPT miał odwzorować dokładnie to, co dzieje się w domu. Tymczasem na zdjęciach nie ma bałaganu, płaczących dzieci ani zmęczonej mamy, która ogarnia tysiące spraw naraz. Wygląda na to, że to nie było częścią algorytmu – bo kto chciałby oglądać brzydkie obrazki, skoro można zobaczyć perfekcyjne życie? Bez gigantycznego stosu prania, brudnego dywanu czy naczyń zalegających w zlewie. I przede wszystkim bez potu, wrzasku i płaczu.
Zdaniem Jordany te kolorowe obrazki bardziej przypominają kampanie reklamowe, które mogłyby zachęcać mamy do pozostania w domu. W wersji AI kobieta zauważyła coś jeszcze. Żadna rzecz w pokoju nie była na swoim miejscu. Nie zgadzała się także liczba posiadanych dzieci. Sztuczna inteligencja nie radziła sobie też z pokazywaniem twarzy domowników. Wniosek? ChatGPT musi się jeszcze wiele nauczyć o nas jako ludziach, aby nie filtrować prawdziwych obrazów macierzyństwa.