Boże Narodzenie
Te kłamstwo wielu z nas słyszało. Fot. Adam STASKIEWICZ/East News
REKLAMA

Wiara w mikołaja jest uważana za miły zwyczaj, który dodaje świętom magii, ale przyznajmy szczerze, motyw ten był przez naszych rodziców mocno nadużywany. Milenialsi, sięgając pamięcią do swojego dzieciństwa, przyznają, że był generatorem wygodnych kłamstw! Zawalając winę na mikołaja, przecież można było szybko zamknąć absolutnie każdy temat.

"Mikołaj" – słowo wytrych w grudniu

Wielu współczesnych rodziców nie wyobraża sobie, by w ogóle tak postępować z dziećmi. Z obawy o ich emocje niektórzy nawet nie chcą oszukiwać, że mikołaj istnieje.

Zebrałam kilka popularnych teksów, które trzy dekady temu gościły chyba w każdym domu. Jedne przyprawiają o uśmiech, inne o dreszcze:

  1. "Mikołaj chodzi pod oknami i patrzy, jak się zachowujesz" – chyba najbardziej popularne oszustwo często powtarzane już od połowy listopada, by skutecznie usadzić rozbrykane dzieci.
  2. "Wiem od mikołaja, że już szykuje dla ciebie rózgę" – okrutne, ale w latach 80. i 90. nikt nie widział w tym nic złego.
  3. "Mam umowę z mikołajem" – dla każdej rodziny była oczywiście inna, tak można było wyjaśnić choćby inną liczbę prezentów czy przedstawić szczególne wytyczne dla dziecka.
  4. "Mam telefon do mikołaja" – jakby nie wystarczył straszak, że stoi pod oknem.
  5. "Święty mikołaj nie przyniesie prezentów, jeśli w pokoju jest bałagan" – przynajmniej przez jeden miesiąc w roku było posprzątane.
  6. "Kupujemy papier do pakowania, by podratować budżet mikołaja" – oj mama musiała się jakoś wytłumaczyć z tej świątecznej rolki w szafie.
  7. "Na świecie jest tak dużo dzieci, że elfy nie dają rady z produkcją zabawek, dlatego mikołaj kupuje je w sklepach" – jak inaczej wyjaśnić, że Barbie czy Lego także były dostępne w sklepach?
  8. "Zabawka musiała wypaść z sań, mikołaj na pewno dowiezie, jak się zorientuje" – w końcu trzeba było jakoś wybrnąć z sytuacji, nie rujnując magii świąt.
  9. "Mikołaj ma wielu pomocników, bo nie może być jednocześnie w kilku miejscach" – taki kiepski przebieraniec w przedszkolu czasem budził wątpliwości, tylko jak się miało do tego stania pod oknami? (patrz punkt 1).
  10. "Mikołaj nie przyjdzie, dopóki nie spróbujesz wszystkich dań z wigilijnego stołu" – taka "urocza" zachęta dla niejadków.

A wam jaką "ściemę" w grudniu wciskali rodzice?

Czytaj także: