Niedługo mikołajki i wokoło słyszę, że rodzice na swoich kontaktowych grupach przedszkolnych już dyskutują na temat upominków dla dzieci. Problemem jest zarówno kwota, jak i to, co konkretnie dać maluchom. Ciężko znaleźć złoty środek, gdy kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt, osób chce przeforsować swoją koncepcję. Jest jednak pewien pomysł, który został dosłownie przetestowany na dzieciach z przedszkola mojej córki. Jest nie tylko praktyczny i oszczędny, ale okazało się także, że może wiele nauczyć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Idea wspólnego prezentu zrodziła się trochę przez przypadek. Córka poszła do zupełnie nowego przedszkola i sale, choć nowoczesne, nie miały zbyt wielu zabawek. Priorytetem dla dyrekcji były zakup materiałów plastycznych. Początkowo to my, rodzice, donosiliśmy puzzle, książki, klocki i pluszaki, by wzbogacić skromny przedszkolny zbiór.
W okolicy świąt Bożego Narodzenia ktoś zaproponował, aby zamiast robić upominek dla każdego dziecka za 30 zł, zakupić do sali kuchnię z wyposażeniem i drewniany pociąg z torami. Pomysł podchwyciliśmy z zachwytem, ale efekt zaskoczył nawet nas.
Był zachwyt
Po świętach zbiór zabawek w każdym domu zawsze mocno się powiększa. Wielu z nas ucieszyło się, że ta kolejna zabawka zostanie jednak w przedszkolu. Co ciekawe, dzieci bardzo naturalnie przyjęły wspólny prezent: skoro mikołaj przychodzi do przedszkola, to daje zabawki, którymi będą się bawić właśnie przedszkolu. Ma to sens! Nie było ani zdziwienia, ani problemu z tym, że nie ma malutkich paczuszek dla każdego. Taka forma obdarowywania dzieci stała się naszą świąteczną tradycją.
W cały proces została zaangażowana wychowawczyni, która znając bieżące potrzeby dzieci, podpowiadała, co się może przydać. Dzieci również pisały list, co mogłoby się przydać do sali. Początkowo były to wózki dla lalek, tory samochodowe, a z czasem przeróżne konstrukcyjne klocki. Zaskoczyło nas, że dzieci traktowały te upominki ze szczególną dbałością. Chętnie się wymieniały i dzieliły, a także zapraszały do wspólnej zabawy. To było wyjątkowe!
Warto przyjąć ten zwyczaj
Tuż przed mikołajkami pomyślcie, czy wasze dzieci potrzebują kolejnych zabawek do domu? Zastanówcie się, czy naprawdę konieczne jest utwierdzanie ich, że są wyjątkowe i należy im się jeszcze jeden wymarzony indywidualny prezent, taki tylko dla nich? A może z okazji świąt warto w zamian dać przedszkolakom cenną lekcję?
Koniecznie podpytaj wychowawcę czy dyrekcję, czy czegoś nie potrzeba dokupić lub wymienić w sali twojego dziecka. Przecież nasze pociechy spędzają w swoich placówkach całe dnie z kolegami i koleżankami. Dlaczego, by nie zadbać o to, czym się tam bawią? Gwarantuję, że przedszkolaki będą zachwycone takim wspólnym prezentem!