Nikt nie lubi, gdy jego dziecko choruje, jednak infekcji – zwłaszcza w wieku przedszkolnym – uniknąć się nie da. By ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusów, placówki wprowadzają zasady, niekiedy bardzo rygorystyczne. Nie wszystkim rodzicom się to jednak podoba.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Dostałam wczoraj telefon z przedszkola, że moje dziecko jest chore i mam je natychmiast zabrać do domu. Na miejscu okazało się, że córka kichnęła kilka razy i ma lekki katar. Usłyszałam jednak, że nie jest zdrowa i powinna przez tydzień zostać w domu... znowu.
Katar to nie choroba
Od września praktycznie nie chodzi do przedszkola, a moim zdaniem chora była zaledwie dwa razy. Owszem miewa katar, ale to chyba normalne o tej porze roku u 3-latka. Moim zdaniem choroba to gorączka, złe samopoczucie i inne objawy. Córka jednak czuje się świetnie, biega i skacze, nie jest marudna, nie ma kaszlu czy innych niepokojących objawów. Mam serdecznie dość trzymania jej w domu, tak na 'wszelki wypadek'.
Kasi przecież tylko lekko cieknie z nosa. Wystarczy jej dać chusteczkę i po temacie.
Przedszkole nasze jednak od czasu pandemii zrobiło się bardzo rygorystyczne. Placówkę tę skończyła już dwójka moich dzieci i kiedyś nie było takich pomysłów. Katar się zdarzał, każdy zakładał, że wszystkie dzieci muszą to przejść i tyle. Teraz odsyłają do domu, a nawet sugerują, ile dziecko powinno odczekać, zanim wróci do placówki. To jakiś absurd, przecież panie nauczycielki to nie lekarki!
Te zasady niektórym rodzicom bardzo się podobają, ale ja uważam, że to błąd. Dzieci potrzebują kontaktu z wirusami i bakteriami. Nie mówię o jakimś ospa party, czy wysyłaniu naprawdę chorego dziecka. Katar to nie koniec świata, nie widzę powodu, by izolować dziecko od reszty świata, skoro dobrze się czuje. Jak dzieci mają nabrać odporności, skoro z ich otoczenie zabiera się absolutnie każde dziecko, które kichnie?
Słyszałam, że nie tylko nasze przedszkole ma takie metody, ale to moim zdaniem spora przesada".
Czy dziecko z katarem trzeba faktycznie izolować?
Na swoim instagramowym profilu na temat takiego kataru niedawno wypowiedział się pediatra, dr Wojciech Feleszko. Specjalista przypomniał, że każde dziecko inaczej przechodzi takie lekkie infekcje i często jest to sprawa mocno indywidualna.
Pediatra zaleca jednak, by dziecko z nawałem wodnistego kataru (taki jest na początku przeziębienia) zostało w domu. Pediatra wyjaśnia także, że w przypadku wirusowej infekcji izolacja powinna trwać około 7 dni (chyba że lekarz zadecyduje inaczej). To czas, w którym ludzki układ odpornościowy jest w stanie zwalczyć infekcje.