Monika Hoffman-Piszora, autorka bloga Dzieciaki-Cudaki, opublikowała na Instagramie zdjęcia z chrztu najmłodszego synka – Józefa. Wydarzenie zostało skrytykowane przez wzgląd na ospę, która kilka tygodni wcześniej pojawiła się w ich rodzinie. Czy znana matka podjęła świadomą decyzję o przełożeniu przyjęcia nad troskę o zdrowie rodziny i znajomych?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Monika Hoffman-Piszora jest matką piątki dzieci: Henryka, Dorotki, Bogumiła, Wandy i Józefa. Dwoje z nich, Henryk i Dorotka, to dzieci z zespołem Downa. Dorotka została adoptowana. Misją Moniki jest normalizowanie życia z dziećmi z zespołem i oswajanie lęku przed adopcją.
Chaos Instagrama
Rodzina celebrowała w miniony weekend chrzest najmłodszego syna, Józefa. Pomimo wirusa ospy, który rozgościł się w ich domu kilkanaście dni wcześniej:
Dwa tygodnie temu blogerka pisała o tym, że dzieci mają krostki na całym ciele, poza tym czują się nieźle. Po najstarszym Henryku do zakażenia wirusem doszło u Bogusława i Wandy.
Monika pisała przez cały czas choroby dzieci, że ich stan ogólny jest dobry, poza krostkami nie zgłaszały żadnych objawów towarzyszących.
Obserwatorzy na Instagramie zareagowali jednak krytycznie na organizację przyjęcia w trakcie choroby dzieci. Po kilku komentarzach i wiadomościach prywatnych sama Monika odniosła się do sytuacji. Napisała, że jako rodzice podjęli świadomą decyzję o wydarzeniu, mimo choroby dzieci, a wszyscy goście zostali poinformowani o stanie ich zdrowia.
Cóż, nie nam oceniać powody decyzji, miniona pandemia jednak dała nam wyraźny znak, że zdrowie to najcenniejsze, co mamy i chyba nie warto nim ryzykować.