Kolejny raz powraca temat szkolnych składek na radę rodziców. Nasza czytelniczka (prosząca o anonimowość) przysłała do redakcji mail, w którym twierdzi, że tego typu składki wcale nie są dobrowolne. Jej zdaniem, gdyby tak było, trójki klasowe i komitet rodzicielski nie zachęcałyby rodziców do wpłat, a mają to robić w "nachalny" sposób.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Córka zaczęła w tym roku szkołę, starsza chodzi do piątej klasy, więc mam doświadczenie i szersze spojrzenie na to wszystko. Czytałam na waszej stronie w różnych artykułach o składkach klasowych, na radę rodziców itp. Mam takie przemyślenie: według mnie te składki wcale nie są dobrowolne.
Czytałam maila od pani, która twierdziła, że w klasie jej dziecka niektórzy rodzice nie płacą, chociaż ich na to stać i że według niej to cwaniactwo. No to ja się pytam: no to te składki są dobrowolne czy nie? I czemu ktoś zagląda innym do portfela i wylicza, na co ich stać i ocenia, w jakich ciuchach chodzą ich dzieci itd.?
Dla mnie to hipokryzja, bo albo coś jest dobrowolne, albo nie. Jeśli tak, to jakim prawem ktoś tak publicznie linczuje innych? Bardzo mi się nie podoba to nachalne granie na emocjach i mówienie, że ze składek na radę rodziców kupuje się też książki czy nagrody dla innych albo płaci za wycieczki, jeśli kogoś nie stać. To manipulacja, żeby ludzie chcieli płacić, a oni wcale tego nie muszą robić, bo nie ma takiego obowiązku.
Może to te panie z trójek klasowych tak mają, bo w klasach moich córek jest podobnie, zwłaszcza u młodej to widzę. Że są ponawiane prośby o kwartalne wpłaty, bo to przecież wszystko idzie na dzieci.
Ja tam płacę, bo mogę i mnie stać, ale jeśli ktoś nie płaci, to to jest jego sprawa i nikomu nic do tego. Już mi słabo na myśl o tym, że zaraz będą zrzutki na jakieś mikołajki czy coś takiego i znowu będzie to samo, te aferki i awanturki, bo ktoś nie zapłacił. Niech te panie same wykładają ze swoich kieszeni, zamiast tak terroryzować innych i im zaglądać do portfeli".
Od redakcji:
Przepisy ustawy o Prawie oświatowym określają, czym jest rada rodziców i precyzują jej kompetencje. Ustępy 6 i 7 art. 84 odnoszą się do funduszy, jakimi może dysponować rada rodziców. Jak czytamy w ustawie:
"W celu wspierania działalności statutowej szkoły lub placówki, rada rodziców
może gromadzić fundusze z dobrowolnych składek rodziców oraz innych źródeł. (...)
Fundusze, o których mowa w ust. 6, mogą być przechowywane na odrębnym
rachunku bankowym rady rodziców. Do założenia i likwidacji tego rachunku
bankowego oraz dysponowania funduszami na tym rachunku są uprawnione osoby
posiadające pisemne upoważnienie udzielone przez radę rodziców".
Przepisy mówią jasno, że składki na radę rodziców są dobrowolne, co oznacza, że szkoła nie może zmuszać rodziców od wpłat czy wpływać na ich decyzję. Nie powinno się również segregować uczniów czy stygmatyzować tych, których rodzice rezygnują z wpłat – niezależnie od ich powodów.