mamDu_avatar

To skandal, że szkoła oszczędza na takich rzeczach. Dzieci są traktowane jak zwierzęta

Martyna Pstrąg-Jaworska

29 września 2023, 15:51 · 2 minuty czytania
W szkolnych toaletach nie zawsze normą jest papier toaletowy oraz mydło do umycia rąk. Otrzymaliśmy list od mamy dwójki uczniów, która przyznaje, że w szkole jej dzieci nigdy nie ma w łazienkach środków higieny. Dyrekcja tłumaczy sprawę w kuriozalny sposób.


To skandal, że szkoła oszczędza na takich rzeczach. Dzieci są traktowane jak zwierzęta

Martyna Pstrąg-Jaworska
29 września 2023, 15:51 • 1 minuta czytania
W szkolnych toaletach nie zawsze normą jest papier toaletowy oraz mydło do umycia rąk. Otrzymaliśmy list od mamy dwójki uczniów, która przyznaje, że w szkole jej dzieci nigdy nie ma w łazienkach środków higieny. Dyrekcja tłumaczy sprawę w kuriozalny sposób.
Dzieciom w szkole odbiera się godność: brakuje w toaletach papieru i mydła. fot. oksix/123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Szkoła zrezygnowała ze środków higieny

"Moja dwójka dzieci chodzi do szkoły podstawowej: córka do 5. klasy, a syn w tym roku zaczął 2. klasę. Chodzą do publicznej podstawówki w dużym powiatowym mieście, w którym jest jeszcze kilka innych placówek. Chciałabym wam opowiedzieć o problemie, z jakim spotykamy się od kilku lat, ale mam wrażenie, że to duży problem na szerszą skalę także w wielu innych szkołach publicznych" – rozpoczyna swój list czytelniczka.


"Mianowicie, w szkolnych toaletach w podstawówce moich dzieci prawie nigdy nie ma papieru toaletowego oraz mydła do mycia rąk. Kiedy Zuzia zaczynała szkołę parę lat temu, nigdy nie było z tym problemu. Nie przypominam sobie, żebym od córki słyszała jakieś skargi w tym temacie, a jak w plecaku nie miała paczki chusteczek higienicznych, to zawsze mogła iść po kilka listków papieru do łazienki".

Papieru raczej nigdy nie ma

Kobieta wspomina, że sama doświadczyła braku papieru w toalecie dla uczniów: "Kiedy syn zaczynał rok temu tę samą podstawówkę, nagle okazało się, że to ogromny problem. Córka jest już na tyle duża, że nie komunikuje mi już takich rzeczy i chyba też przyzwyczaiła się do rzeczywistości szkolnej. Zawsze zaznacza, że dobrze mieć ze sobą paczkę chusteczek oraz nawilżane chusteczki lub płyn dezynfekujący, żeby wyczyścić dłonie po wizycie w toalecie.

To brzmi kuriozalnie. Prawda jest jednak taka, że od ponad roku kupuję dzieciom chusteczki, żeby zawsze miały je ze sobą w plecakach i mogły bez większego problemu skorzystać ze szkolnych toalet. Kiedy jakiś czas temu odprowadzałam syna do szkoły, sama musiałam z łazienki skorzystać. Całkiem zapomniałam, że dzieci ciągle na to narzekają. Również dałam się zaskoczyć brakiem papieru i mydła do mycia rąk".

Odzieranie uczniów z godności

"Nie uważacie, że to wręcz obrzydliwe, że dzieci nie mają możliwości zadbania o higienę w szkole tak, jak powinny? I to w czasach po COVID-19, kiedy wszyscy trąbili o prawidłowym myciu rąk? Uważam, że to skandal, żeby nie dawać uczniom podstawowych narzędzi do dbania o higienę i zdrowie.

Poszłam z tą sprawą do dyrekcji placówki i wiecie państwo, co usłyszałam? Że owszem, są fundusze przeznaczone na papier toaletowy i mydło, i jeśli potrzebuję, to mogę z nich skorzystać, ale w toalecie dla pracowników szkoły. A dlaczego tak jest? Bo dzieci wylewały mydło, a papier wyciągały na szkolne korytarze, marnowały i wygłupiały się, bawiąc się nim. Dlatego teraz – jeśli nie potrafią tego uszanować – nie będzie papieru w ogóle, bo to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Nikt nie rozumiał, że według mnie to zabieranie dzieciom godności i podstawowych praw. Myślę, żeby poruszyć ten problem na jakimś szkolnym zebraniu. Jeśli zbierze się większa grupa rodziców, którzy się z tym nie zgadzają, może udałoby się coś zdziałać w tej kwestii. Przecież szkoła otrzymuje pieniądze na zakup takich podstawowych środków higieny" – kończy swój list wzburzona mama uczniów.

Czytaj także: https://mamadu.pl/132837,co-trzeci-uczen-omija-to-miejsce-w-szkole-to-moze-miec-powazne-konsekwencje