mama i córka
"To, że dziecko poszło do przedszkola, nie oznacza, że nie mam nic do roboty". Fot. 123rf.com

Maluchy od miesiąca dzielnie chodzą do przedszkola, a mamusie dzięki temu zyskały sporo wolnego czasu! Czyżby? – To bardzo krzywdząca opinia, jakby się zupełnie nie liczyło to, co robię – żali się Justyna. Dlaczego w dzisiejszych czasach pracujące kobiety, które posłały dziecko do przedszkola, są traktowane w ten sposób?

Daj napiwek autorowi

"Kiedyś niezwykle trudno było mi znaleźć balans między życiem prywatnym a pracą. Wszystko jednak zmieniły narodziny córki. Gdy skończyła roczek, nie byłam gotowa na rozstanie i powrót do biura na 8 godzin. Z drugiej strony już trochę brakowało mi pracy i jakiejś innej aktywności niż tylko tej związanej z dzieckiem.

To był dla mnie idealny kompromis

Udało mi się dogadać z moim pracodawcą. Pandemia trochę ułatwiła dostęp do pracy zdalnej. Początkowo otrzymywałam zlecenia tygodniowo i mogłam je wykonywać o dowolnej porze dnia. Wykorzystywałam wieczory, drzemki i momenty, gdy córka bawiła się grzecznie sama. Z czasem przyjęłam więcej obowiązków, a córka się nauczyła, że mama musi trochę popracować. Wiem, że nie zawsze się to udaje, ale u nas w domu praca zdalna z dzieckiem wypaliła.

Ja czułam, że jestem aktywna zawodowo, zarobiłam na utrzymanie, ale też nie musiałam szukać opieki dla dziecka. Układ idealny. We wrześniu córka poszła do przedszkola, mimo to postanowiłam, że nadal zostanę w trybie pracy zdalnej. W końcu adaptacja chwilę trwa, poza tym zaraz pewnie będą pierwsze choroby. Na ten moment po prostu jest to wygodniejsze niż branie zwolnień lekarskich.

Jedyne, z czego się cieszę, to to, że trochę szybciej idzie mi praca bez malucha na pokładzie i mam totalnie wolne wieczory. Całą pracę wykonuję przed powrotem córeczki z przedszkola. 

Zostawcie pracujące matki w spokoju

Mimo że pandemia mocno zmieniła rynek pracy i praca zdalna stała się powszechniejsza, to ludziom chyba nadal wydaje się, że to jedna wielka bujda. Od miesiąca nieustannie słyszę, jak mi teraz dobrze, bo mogę sobie odpocząć bez dziecka w domu. Znajomi i rodzina wydzwaniają w ciągu dnia i pytają, co robię z nadmiarem czasu wolnego... Serio?

To nie fair traktować tak matki, które pracują zdalnie. Wiem, że sporo kobiet wybiera takie zatrudnienie, by jednocześnie opiekować się dzieckiem. Naprawdę to nie jest proste. Dla mnie nieraz oznaczało to ślęczenie nad komputerem z rozbawionym maluchem na plecach lub śpiącym na moich kolanach. Było to wyzwanie i bywało trudno, ale osobiście nie zmieniłabym tego na żaden żłobek. Teraz, owszem, jest łatwiej, ale nie jest tak, że leżę i nic nie robię! 

Może to niektórych zszokuje, ale tak: panujące zdalnie mamy przedszkolaków, gdy nie mają malucha w domu, wykonują zawodową pracę. Przestańcie się podniecać, jak to nam teraz dobrze. Brak dziecka w domu to nie wakacje, a nareszcie normalne warunki pracy".

Czytaj także: