mamDu_avatar

Nigdy więcej nie pojadę na all inclusive. Było bosko, ale ta jedna rzecz rujnuje wszystko

Redakcja MamaDu

04 sierpnia 2023, 10:20 · 2 minuty czytania
"W tym roku był trzeci i ostatni raz na all inclusive. Za każdym razem jest dokładnie ten sam problem. To, co przeżywam z rodziną na takich wyjazdach, nie jest absolutnie warte tych pieniędzy!" – pisze Julia, która właśnie wróciła z rodzinnych wakacji. Kobieta uważa, że nikt nie mówi o pewnym krępującym problemie.


Nigdy więcej nie pojadę na all inclusive. Było bosko, ale ta jedna rzecz rujnuje wszystko

Redakcja MamaDu
04 sierpnia 2023, 10:20 • 1 minuta czytania
"W tym roku był trzeci i ostatni raz na all inclusive. Za każdym razem jest dokładnie ten sam problem. To, co przeżywam z rodziną na takich wyjazdach, nie jest absolutnie warte tych pieniędzy!" – pisze Julia, która właśnie wróciła z rodzinnych wakacji. Kobieta uważa, że nikt nie mówi o pewnym krępującym problemie.
To miały być rajskie wakacje. fot. MAREK ZAJDLER/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Przez lata patrzyłam na all inclusive z zachwytem. To było takie moje marzenie: zabrać kiedyś moją rodzinę na taki wyjazd. Skuszeni obietnicą rajskich wakacji 3 lata temu wybraliśmy się do Egiptu. Do dziś tego żałuję.


Krępujący problem

Owszem, o zemście faraona słyszałam nie raz, jednak nikt z podróżujących nie rozwodzi się nad tym tematem. Pokazują piękne fotki i filmiki, opowiadają, jak pyszne było jedzenie i drinki, a także chwalą hotelową infrastrukturę. Jeśli w ogóle wspomną o problemach gastrycznych, to temat zamykają w 3 słowach: 'No, dopadło nas'. Absolutnie nikt nie mówi, jak poważny to problem.

Mimo iż bardzo uważaliśmy, zemsta dopadła i nas. Między podziwianiem widoków a wygrzewaniem się na leżaku, nieustannie biegaliśmy do toalety. Ponieważ problem dotyczył nas wszystkich, trzeba było kombinować ze znalezieniem innej toalety, niż ta w pokoju. Czulibyśmy się niekomfortowo, więc decyzja o tym, gdzie się rozkładamy z ręcznikami, była podyktowana nie fajną infrastrukturą, bliskością baru czy basenu, a... odległością od toalety.

Problem dopadł także dzieci, więc miałam wrażenie, że w łazience spędzam znaczną część moje urlopu. Nie miałam apetytu i byłam zmęczona. Przez problemy z brzuchem także kiepsko spałam. Dzieci gorączkowały i były marudne. To był koszmar!

To normalne?

Po powrocie dowiedziałam się, że 'to normalne' i 'wszyscy tak mają'. Trochę szok, bo z opowieści miałam wrażenie, że mówimy o niewielkiej niestrawności, która nie komplikuje wypoczynku.

Znajomi polecili, by po prostu wybierać na all inclusive inne kraje. Niestety w Turcji  i Grecji było to samo. Faktycznie lżej, ale nadal niekomfortowo. Podczas tygodniowych pobytów za granicą większość czasu czuliśmy się kiepsko, baliśmy się odchodzić gdzieś dalej, ja nawet krępowałam się wchodzić do basenu. Nic nie zwiedziliśmy. Owszem, zobaczyliśmy boskie hotele, niesamowite widoki, spróbowaliśmy innego jedzenia, ale wróciliśmy potwornie zmęczeni.

Absolutnie nie rozumie tego całego zachwytu egzotycznymi wakacjami all inclusive. Nie wiem, może mamy słabe jelita, ale na pewno nie zapłacę z kolejne wakacje takiej kasy, by oglądać głównie płytki w toalecie".

Czytaj także: https://mamadu.pl/175832,polacy-potrafia-korzystac-z-all-inclusive-jak-nikt-wycisna-oferte-do-cna