mamDu_avatar

Ta wakacyjna atrakcja zrujnowała nam urlop. Nie miałam pojęcia, że igram ze zdrowiem dziecka

Dominika Bielas

27 lipca 2023, 14:47 · 2 minuty czytania
Wiele osób ma swoje wyjazdowe rytuały. Bez wątpienia należy do nich zajadanie się wakacyjnymi przysmakami. Dla jednych będzie to smażona ryba czy pieczone ziemniaczki na patyku, a dla innych gofry z bita śmietaną i świderki. Nasza czytelniczka niestety boleśnie się przekonała, że trzeba bardzo uważać, co podaje się dziecku.


Ta wakacyjna atrakcja zrujnowała nam urlop. Nie miałam pojęcia, że igram ze zdrowiem dziecka

Dominika Bielas
27 lipca 2023, 14:47 • 1 minuta czytania
Wiele osób ma swoje wyjazdowe rytuały. Bez wątpienia należy do nich zajadanie się wakacyjnymi przysmakami. Dla jednych będzie to smażona ryba czy pieczone ziemniaczki na patyku, a dla innych gofry z bita śmietaną i świderki. Nasza czytelniczka niestety boleśnie się przekonała, że trzeba bardzo uważać, co podaje się dziecku.
Warto uważać na nadmorskie atrakcje. fot. Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Co roku spędzamy wakacje nad polskim morzem. Lubimy nie tylko plażowanie, ale i ten cały jarmarczny klimat. Budki z kolorowymi gadżetami i namioty z tysiącem przydasi. Nie kupujemy dużo, ale lubimy to wszystko oglądać, to taki nasz wakacyjny rytuał. Tradycyjnie musi być także smażona flądra, gofry i świderki. Tym razem nadbałtyckie atrakcje wyszły nam bokiem, i to dosłownie.


Zaczęło się niewinnie

Już trzeciego dnia urlopu córka zaczęła się skarżyć na ból brzucha. Wieczorem doszły wymioty i bieganie do toalety. Słyszałam, że za granicą ludzie cierpią na tzw. klątwę faraona, ale w Polsce nigdy nie mieliśmy problemów. Nawet nie byłam gotowa na takie przygody. Mąż w nocy musiał szukać całodobowej apteki. Kolejny dzień był już lepszy, ale córka nadal zwracała wszystko to, co zjadła.

Zdecydowaliśmy się więc na wizytę u lekarza, który stwierdził, że to niegroźne zatrucie, ma dużo odpoczywać, unikać upałów i dużo się nawadniać. Jego słowa jednak mocno mnie zszokowały: "Lody z automatu były, co?". Faktycznie, córka jako jedyna z naszej trójki jadła świderki.

To nie jest bezpieczna alternatywa

Byłam w szoku. Zawsze byłam przekonana, że świderki, które mrożą się na bieżąco, są lepszym wyborem niż lody patyku. Pamiętam sama z dzieciństwa, jak nam mówiono, że nigdy nie widmo, czy takie lody ze sklepu się wcześniej nie rozmroziły i nie zostały ponownie zamrożone. Tak można zatruć się przecież salmonellą. Pediatra uświadomił mi jednak, że w tym przypadku chodzi o higienę.

Zaczęłam szperać w sieci i doznałam szoku, gdy zobaczyłam wyniki ostatniej kontroli sanepidu. GIS skontrolował 43 lokale w województwie zachodniopomorskim sprzedające lody z automatów. W sumie przebadano 215 próbek, z czego aż 42 proc. zawierało podwyższoną ilość bakterii, które mogą wywoływać dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Ich obecność to efekt niedostatecznej higieny, stwierdzili eksperci. To oznacza, że ryzyko zjedzenia lodów, która nam zaszkodzą, jest niesamowicie wysokie, bo tyczy się to prawie połowy nadmorskich automatów. Szok!

Absolutnie o tym nie pomyślałam w ten sposób. Ulubiona letnia atrakcja nagle straciła cały swój czar. Choć córka szybko przestała wymiotować i biegać co chwilę do toalety, przez resztę wyjazdu była wymęczona i apatyczna, miała kiepski apetyt i brak sił na zabawę. Chciałam dziecku zafundować fajny wyjazd, a doprowadziłam nieświadomie do zatrucia. Uważajcie na siebie!". 

Czytaj także: https://mamadu.pl/174980,nowy-trend-nad-baltykiem-wygodnictwo-rodzicow-krzywdzi-dzieci