Wyniki egzaminu ósmoklasisty zawiodły wielu uczniów i rodziców, bo część z nich z ich powodu nie dostanie się do wymarzonej szkoły średniej. Jeśli jednak dziecko jest pewne, że mu poszło dobrze, a wyniki na to nie wskazują, zawsze warto prosić o wgląd w arkusz w celu weryfikacji odpowiedzi wraz z kluczem. Zdarza się, że wtedy odkrywane zostają błędy ze strony egzaminatora.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Co prawda egzamin 8-klasisty dla wielu dzieci i ich rodziców to już przeszły temat. Jesteśmy już też po wynikach i rekrutacji do szkół średnich. Mój syn jest jednym z uczniów w klasie, którzy bardzo dobrze radzą sobie z matematyką – nigdy zadania i przykładowe arkusze robione przed egzaminem nie sprawiały mu trudności.
Jakież więc było jego i nasze zdziwienie, gdy okazało się, że na egzaminie 8-klasisty otrzymał tylko 43 proc., chociaż byliśmy pewni, że poszło mu dużo lepiej. On sam był zaskoczony, bo zrobił wszystkie zadania, a tu się okazało, że miał niewiele punktów ponad minimalną ilość, przy której się zdaje. Było dla nas jasne, że w takiej sytuacji – szczególnie że syn był pewny swoich odpowiedzi – złożyliśmy podanie o wgląd w arkusz egzaminacyjny i weryfikację odpowiedzi dziecka z kluczem" – pisze w liście do redakcji anonimowa mama.
Błędny wynik egzaminu 8-klasisty
"Kilka dni temu mieliśmy spotkanie, na którym weryfikowaliśmy odpowiedzi naszego syna z kluczem odpowiedzi i wiecie państwo, co się okazało? Dziecko niepotrzebnie było załamane, że nie pójdzie do wymarzonego liceum z powodu wyników z egzaminu. Test został sprawdzony według klucza, który był przypisany do innej wersji egzaminu, więc wychodziło na to, że większość odpowiedzi jest błędnych.
Kiedy sprawdziliśmy arkusz z prawidłowym kluczem, który odpowiadał wersji testu naszego syna, okazało się, że ma on 90 proc., co jest imponującym wynikiem i dużo lepszym niż pierwotny. To skandal, jaki bałagan mają w CKE i Ministerstwie Edukacji. Dobrze, że zdecydowaliśmy się na sprawdzenie, co mogło dziecku pójść nie tak" – kończy swój list zmartwiona mama przyszłego licealisty.
Źle sprawdzone egzaminy to szersze zjawisko?
Okazuje się, że problem być może jest na większą skalę. Po liście zmartwionej kobiety dotarliśmy do innej, podobnej wiadomości. W poście Marcina Zdyba, rodzica przyszłego licealisty, opisany został prawie identyczny problem z egzaminem jego dziecka. Mężczyzna zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie problemu do ministra edukacji, Przemysława Czarnka:
"Panie @CzarnekP - proszę odnieść się do następujących faktów - córka otrzymuje 36% z matematyki na egzaminie 8-klasisty. Chcemy zweryfikować wyniki. Dostajemy termin na dzisiaj - sprawdzamy egzamin. Test Y został sprawdzony wg szablonu testu X. Zamiast 36% powinno być 80%" – pisze na Twitterze zmartwiony ojciec.