Sezon kolonijny już w pełni. Szczególnie emocjonujące są wyjazdy tych najmłodszych uczniów. Dlaczego? Bo to często również pierwsza tak długa rozłąka z rodzicami i aż korci, by odwiedzić dziecko w połowie turnusu. Opiekunka kolonijna przestrzega jednak przed takim pomysłem. "Nie odwiedzajcie dzieci na koloniach, to wprowadza chaos i totalnie rozwala dzieci" – wyjaśnia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Od lat jeżdżę nad morze jako wychowawczyni kolonijna i choć zwyczaj odwiedzania dzieci chyba panuje od zawsze, to proszę: dwa razy się zastanówcie, zanim podejmiecie taką decyzję!
Zazwyczaj jestem opiekunką w najmłodszych grupach. Lubię jeździć z 7- ,8-latkami i patrzeć, jak na moich oczach nagle dorośleją. Jak z bezradnych 'świeżaków' stają się prawdziwymi kolonistami. Lubię te uściski na koniec i deklaracje, że widzimy się za rok. To dla mnie znak, że spełniłam swoją rolę i pokazałam dzieciakom, że są w stanie same sobie poradzić. Tyle że rodzice często utrudniają swoim pociechom to zadanie.
Nie przesadzę, gdy powiem, że pierwszy wyjazd to taki rytuał przejścia. Zarówno rodzice, jak i ich pociechy mają szansę przekonać się, że świetnie same sobie poradzą.
Tęsknota bywa trudna, zwłaszcza przy pierwszych długich rozstaniach. Jednak trzeba pamiętać, że takie emocje nie są niczym złym i jest to coś, co nasze dzieci powinny oswoić (a my razem z nimi).
Ten dystans jest potrzebny
Gdy mamy i taty nie ma blisko, dzieci muszą zacząć myśleć o rzeczach, których zazwyczaj pilnują rodzice. Widać, że to bywa wyzwaniem. Jednak one walczą, stają się odważniejsze, bardziej odpowiedzialne i chętniejsze do działania. Z początku zagubione, poznają siebie, ryzykują i to świetnie, bo nabierają pewności siebie. Po kilku dniach widać przemianę, jaka zachodzi w tych dzieciaczkach, jednak rodzice z lęku czy też własnej tęsknoty wszystko psują. Postanawiają zrobić niespodziankę i wpaść na kolonie, by zobaczyć, jak dziecko sobie bez nich radzi.
Drodzy rodzice, w ten sposób niszczycie wszystko, nad czym wasze dziecko tak ciężko pracowało przez pierwszy tydzień wyjazdu. Sprawiacie, że znowu zaczyna tęsknić i traci pewność siebie. Od nowa musi wykonać część pracy. Niepokój szarga też innymi dziećmi, których rodzice jednak nie odwiedzili. Po takim weekendzie mam totalnie rozbitą grupę, która zamiast dobrze się bawić, przeżywa silne emocje. Wy tego nie wiedzcie, ale zapewniam was, to jest dla nich naprawdę trudne doświadczenie i moim zdaniem zupełnie niepotrzebne.
Wasze dzieci są mądre, dzielne i naprawdę poradzą sobie przez dwa tygodnie bez was. Pozwólcie im na samodzielność!".