Kulminacja marszów pod hasłem "Ani jednej więcej" zaplanowana jest na 14 czerwca. Dziś ulicami 40 polskich miast przejdą kobiety w proteście przeciwko polityce rządu, która zbiera śmiertelne żniwo wśród Polek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak czytamy w poście Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, organizatora protestów, demonstracje odbywają się "przeciw morderstwom i torturom na porodówkach, przeciw zmuszaniu kobiet do noszenia niechcianych ciąż i do rodzenia, przeciw zakazowi aborcji, przeciw zbrodniczym rządom PiS i cynizmowi lekarzy. Przeciw odbieraniu nam prawa do życia, zdrowia i wolności".
Środowe demonstracje pod hasłem "Ani jednej więcej" odbędą się w całej Polsce. Najwięcej marszów przejdzie ulicami w środę 14 czerwca. Na fanpage’u Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zamieszczono dokładną mapę i listę miast, które biorą udział w protestach wraz z linkami do wydarzeń.
W większości miast demonstracje rozpoczynają się o godzinie 18:00. W Krakowie kobiety spotykają się pod wieżą ratuszową, w Warszawie pod pomnikiem Mikołaja Kopernika, a w Gdańsku przy Dworze Artusa. Marsze przejdą też ulicami Londynu, Wiednia i Cagliari (Sardynia).
Ani jednej więcej
Manifestacje trwają od ubiegłego tygodnia i są reakcją na śmierć 33-letniej Doroty, która zmarła 24 maja w szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Kobieta była w piątym miesiącu ciąży. Zmarła w wyniku wstrząsu septycznego i niewydolności wielonarządowej, ponieważ szpital nie wykonał w porę terminacji ciąży, mimo że kobiecie odeszły wody płodowe i informowała personel szpitala o pogarszającym się samopoczuciu.
Na stronach dzisiejszego wydarzenia czytamy [pisownia oryg. - przyp. red.]: "24 maja zmarła Dorota. Była w piątym miesiącu ciąży. Na oddział trafiła z bezwodziem. Zamiast leczyć Dorotę i ratować ją przed sepsą, pielęgniarki kazały jej leżeć z nogami w górze, bo to miało pomóc przywrócić wody płodowe. Dorota skarżyła się na ból głowy a wskaźniki świadczące o stanie zapalnym w organizmie rosły. Zaczęły się wymioty. Leżąc z nogami w górze, Dorota spędziła ostatnie doby swojego życia. Gdy stwierdzono zgon płodu o 5.20 rano, lekarze ze szpitala im Jana Pawła II zamiast bezwłocznie ratować życie Doroty, zadzwonili do wojewódzkiego konsultanta po dupokryjkę.
Dorotę zakwalifikowano do operacji dopiero po konsultacji z prof. Hubertem Hurasem, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii i położnictwa w dniu 24 maja 2023 o godz. 7.30. Czyli kolejne dwie godziny czekania i skazywanie Doroty na smierć. Dorota zmarła o 9.39".
Przypomnijmy, że w podobnych okolicznościach w 2022 roku zmarły w szpitalach Izabela z Pszczyny i Agnieszka z Częstochowy. Wtedy też Polki protestowały w ramach Strajku Kobiet pod hasłem "Ani jednej więcej". Śmierć tych kobiet to pokłosie wyroku pseudotrybunału konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który na wniosek posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego orzekł, że aborcja z powodu wad płodu jest niezgodna z Konstytucją RP.