"Mamo, chcę auto!" – ile razy słyszałaś to w sklepie? Dla małych dzieci to takie proste – coś im się podoba i po prostu muszą to mieć, tu i teraz. Jako rodzice wiemy jednak, że nie mogą mieć wszystkiego. Choć mamy całą masę argumentów, to one nie działają, gdy w grę wchodzą silne emocje. Warto wiedzieć, jak na nie reagować. To dobre dla dziecka i... dla mamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Każdy, kto ma w domu małe dziecko, świetnie wie, że powiedzenie "nie kupię ci tej zabawki" wcale nie jest takie proste. Żaden racjonalny argument nie przekona kilkulatka, gdy w grę wejdą emocje, a te potrafią być naprawdę bardzo silne. Gdy zaczyna się rozpacz, jedni ignorują "takie" zachowanie, inni reagują stanowczo, próbują przekupstw, szantażu lub w końcu ulegają. Jednak jeśli się zrozumie, że nie chodzi o ten samochodzik, a o emocje dziecka, łatwiej zrozumieć, że można zrobić coś zupełnie innego. Ten patent dosłownie odmieni twoje życie.
Masz prawo mówić: "nie"
Magdalena Boćko-Mysiorska jest promotorką rodzicielstwa bliskości, porozumienia bez przemocy, neuropsychologii i neurodydaktyki. Na swoim blogu dzieli się rodzicielskimi i zawodowymi doświadczeniami. Jej ostatni wpis wzbudził wśród internautów wiele emocji i pokazał, że można odmówić dziecku zakupu nowej zabawki.
Ostatnio 3,5-letni synek blogerki w supermarkecie zauważył auto, które bardzo zapragnął mieć. Mama poinformowała dziecko, że nie może go kupić, bo budżet na zabawki już się skończył. Jak można się łatwo domyślić, argument ten nie przemówił do malca, co wywołało u niego zniecierpliwienie i niezadowolenie.
Ma prawo czuć niezadowolenie
Czy dziecko z radością przyjęło odmowę? Nie. Czy obyło się bez złości? Również nie. Ale to naprawdę ok, bo warto zrozumieć, że w tym wszystkim chodzi o emocje, do których przeżywania dziecko ma pełne prawo. To od nas rodziców zależy, jak sobie z nimi poradzi, więc warto mu w tym pomóc.
Co dokładnie zrobiła Magdalena Boćko-Mysiorska? Powiedziała spokojnym tonem: "Wiem, chcesz teraz, a ja się nie zgadzam i cię to złości?". Chęć posiadania autka i emocje, które ogarnęły chłopca, były tak duże, że głośno się rozpłakał, usiadł na podłodze i zaczął o nią uderzać nóżkami. Mama jednak złapała kilka głębokich oddechów, ukucnęła obok dziecka i powiedziała: "Jestem przy tobie. Możesz płakać". Kobiecie udało się zachować spokój, ale nie ustąpiła. Wyjaśniła, że nie kupi auta teraz, ale malec może je dostać na urodziny. Mimo to dziecko nadal płakało.
To minie, spokojnie
Zachowanie chłopca przykuło uwagę przechodzących ludzi, którzy z dezaprobatą kręcili głowami. Mama chciała przytulić dziecko, ale ono nie było jeszcze na to gotowe. Jak przyznała, wcale nie było jej łatwo, ale sama sobie powtarzała: "To minie. Spokojnie. Nie gonią nas wilki. Nic złego się nie dzieje. Wdech, wydech. Wdech, wydech. Jest mi nieco lepiej". Choć nie było jej łatwo, chciała być przy dziecku i towarzyszyć mu w przeżywaniu jego emocji.
Po jakiejś chwili chłopiec w końcu powiedział: "Na ręce". To był znak dla mamy, że jest gotowy na przytulanie i rozmowę. Płacz złagodniał. Zawarli umowę, że razem poszukają zabawki w internecie i zapiszą link na później. Znowu zrobiło się wesoło.
Każdy potrzebuje akceptacji
To jednak nie koniec tej historii. Blogerka na koniec wpisu powróciła do własnych emocji. Napisała, że jest wdzięczna, że pozwoliła dziecku uwolnić złość, niezadowolenie, rozczarowanie i nie zablokowała tego, co czuło w tamtej chwili. Jest dumna, że nie uległa myślom, które pojawiły się w jej głowie: "No już wystarczy" czy "Co on wyprawia", że nie poddała się presji gapiących się ludzi.
"Potrzebujemy siebie i bliskości w radości i trudzie. Czucia, że każde z nas jest ważne i może wyrażać siebie; swoje emocje i uczucia. Zaspokajać potrzeby. Komunikować granice.
Każdy zasługuje na czułość, uwagę i szacunek. Miłość i akceptację siebie; tego, co przeżywa. Dałam je wtedy nam obojgu. I choć nie zawsze mi się to udaje, chcę dzielić się tym, że można. Niech wiara w ten fakt i jej moc Was nie opuszczają!" – zakończyła swój wpis.