Gdy byliśmy mali, nikt z nas nie miał kasku. Dziś kupujemy je naszym dzieciom, mając świadomość różnych niebezpiecznych sytuacji na drodze. Mimo to wielu rodziców nadal popełnia jeden podstawowy błąd. Odpuszcza, gdy dziecko idzie się bawić pod domem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pediatra Joanna Świdrowska-Jaros jest jedną z prowadzących instagramowy profil @eaty_moms, gdzie umieszcza krótkie filmiki o tematyce zdrowotnej. Wśród nich nie brakuje ostrzeżeń dla rodziców. Lekarka pod najnowszym filmikiem upomina: "Nawet metr od domu może wydarzyć się tragedia…"
Kask zawsze na głowie?
I niestety to sama prawda, czego doświadczyłam na własnej skórze całkiem niedawno, a właściwie na skórze własnego dziecka. Moja młodsza córka ma niespełna trzy lata. Rowerek biegowy nie przypadł jej do gustu i zdecydowanie woli taki tradycyjny na pedały z bocznymi kółkami.
Mimo to początkowo nie mogła załapać, jak się pedałuje. Pierwszego dnia "pompowała" pedał. Najpierw go naciskała, a potem cofała, nie wykonując pełnych obrotów. Przemieszczała się bardzo powoli, ale i tak była zachwycona. Po dwóch dniach nagle załapała, jak wykonać pełen obrót, a po jakichś 15 minutach zrozumiała, jak pedałować szybko.
Sytuacja totalnie nas zaskoczyła, gdy nagle zaczęła pędzić przed siebie. Wołanie "hamuj" na wiele się nie zdało, bo przecież nie wiedziała, jak to się robi. Nagle postanowiła skręcić. Lewe boczne kółko oderwało się od ziemi, a rower poleciał w prawo. Ona jak długa runęła do tyłu, waląc potylicą o beton. Nie zdążyliśmy jej złapać, tak szybko wszystko się działo.
Nie tylko na rowerze
Na całe szczęście miała kask i nic się nie stało. Ale strach pomyśleć, co by było gdybyśmy go jej nie założyli. Przyznam jednak szczerze, że wcale nie dałam go z przezorności i troski o bezpieczeństwo. Chciałam, by go miała za każdym razem, gdy idzie na rower, by się do niego przyzwyczajała. By miała taki nawyk. By w przyszłości się o niego nie kłóciła.
Byłam przekonana (jak wielu rodziców), że na początku dziecko jeździ tak wolno, że nic mu nie grozi. Tymczasem ocalił ją przed poważnym urazem głowy. Teraz trenujemy hamowanie i zwalnianie przed wchodzeniem w zakręt, ale to nie jedyne zagrożenia dla takich maluchów. 3 dni później w jej rowerek wjechała przypadkiem dziewczyna na rolkach. Takich sytuacji nie sposób przewidzieć, dlatego kask jest tak bardzo ważny i może uratować życie.
Internautki pod postem lekarki przypominają również, że dziecko powinno mieć kask nie tylko na rowerku, ale także na deskorolce, hulajnodze, rolkach i w foteliku rowerowym. Inni przypominają także, by prawidłowo go zapinać i uczyć tego dzieci.