mama z synkiem na plaży
"Nie widzisz ani mojej twarzy, ani jego twarzy, a po prostu czujesz, jak bardzo go kocham i dlatego tak uwielbiam to zdjęcie". fot. Zach Grabill/screen Facebook

Ta fotografia dosłownie zapiera dech w piersiach, ale to nie tylko piękna fotka z wakacji. Za tym zdjęciem, na którym mama tuli synka, kryje się wzruszające przesłanie. Dla tysięcy osób stało się ważnym symbolem – symbolem nadziei. Ariane opowiedziała o jego historii, po tym gdy zachwyciło ono 60 tys. użytkowników Facebooka.

REKLAMA

Wyjątkowe wakacje

Ta konkretna plaża, Boca Grande, to miejsce, do którego Ariane podróżowała od dziecka i zapragnęła właśnie tam zabrać swoje dzieci i męża. Nie były to jednak zwykłe wakacje. Aiden, 3-letni synek Ariane, był w trakcie chemioterapii. Dobrze ją znosił i miał dobre wyniki, więc rodzina postanowiła wybrać się na małe wakacje.

Zachodziło słońce, kiedy rodzina wybrała się na spacer. Mały Aiden był zmęczony, więc mama wzięła go na ręce. Ponieważ było mu zimno, mocno go przytuliła. Moment ten na fotografii uwiecznił tata chłopca, Zach. Zdjęcie stało się niezwykle ważnym symbolem po tym, gdy pojawiło się na Facebooku TODAY w ramach projektu #100happydays tuż przed 5. urodzinami chłopca. Wzbudziło dosłownie światowe zainteresowanie tą rodziną.

Miłość w najczystszej postaci

"Dla mnie to fotografia ze wspaniałych wakacji, we wspaniałym czasie dla naszej rodziny. To było po prostu takie pozytywne doświadczenie. Pokazuje bezwarunkową matczyną miłość. To jest to, co dostaję, kiedy na to patrzę. Nie widzisz ani mojej twarzy, ani jego twarzy, a po prostu czujesz, jak bardzo go kocham i dlatego tak uwielbiam to zdjęcie" – wyznała Ariane.

Jest zdrowy i szczęśliwy

Po publikacji rodzice codziennie otrzymywali wiadomości od różnych ludzi. Od dawno niewidzianych znajomych, poprzez zupełnie obcych ludzi, którzy chcieli porozmawiać o Aidenie.

Mama chłopca wyznała, że po tym, co przeszli jako rodzina, dobrze było móc powiedzieć: "Tak, był chory, przeszedł chemię i nie czuł się dobrze, ale teraz spójrz na niego – jest niesamowity! Jest zdrowy i szczęśliwy".

Wiele radości sprawiło jej także poznanie innych rodziców, którzy przeszli przez to samo. Ariane i jej mąż zyskali także przyjaciół, którzy stracili dziecko z powodu tego samego raka, czy znajomych, których dziecko dopiero zaczyna chemioterapię z tego samego powodu.

Aiden miał guza Wilmsa. To niezwykle rzadki złośliwy nowotwór, który dotyka głównie dzieci. Guza z nerki usunięto, a chłopiec przeszedł 25 cykli chemioterapii i radioterapii. Od tego czasu minęło już 10 lat. Aiden jest szczęśliwym dzieckiem. I patrząc na niego dziś, pewnie nawet byś się nie domyśliła, jak wiele przeszedł w swoim życiu.

Jak przyznaje Ariane, nowotwór u dziecka jest straszny, ale warto pamiętać, że są historie z dobrym zakończeniem. To właśnie one dają nadzieję.

Tymczasem oni doceniają to co mają i cieszą się, że są zdrowi i szczęśliwi.

Czytaj także: