Ten sam człowiek, który życie nienarodzonego dziecka stawia ponad życie kobiety, w roku 1996 popełnił książkę. Poradnik dla rodziców, z którego wybrzmiewa główna koncepcja tak wyraźnie, że nie da się jej nie widzieć: Młoda matka powinna przede wszystkim skupić się na mężu, by ten nie poczuł się odrzucony.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiedza naukowa, medyczna, świadomość rodzicielska, to wszystko (na szczęście) wzrasta, rozwija się, pnie w górę i rwie nurtem przemian do przodu.
Czujemy, że technologia coś nam odbiera, jednocześnie żyjąc w czasach wschodu ponownego ukłonu w stronę człowieczeństwa. Wracamy do siebie, powoli, małymi krokami. I tej świadomości, tej potrzeby pierwotnego kontaktu ze swoim ciałem, poszukujemy w każdej sferze życia.
Jako matki porzucamy schematy, które nie sprawdziły się dekady temu. Czujemy głęboko, intuicyjnie, co jest dobre dla naszych dzieci, odpowiadamy najpierw na pytanie, czego potrzebujemy, dopiero później sięgając po porady, które nie zawsze mogą być dla nas ok.
Jednocześnie jesteśmy coraz bardziej kompetentne, mając dostęp do specjalistów, aktualnej wiedzy naukowej, projektów badawczych, kursów. Możemy czuć siebie głębiej i wiedzieć więcej, jak bezpiecznie poprowadzić siebie i dziecko w macierzyństwie.
27 lat temu stan tej wiedzy był inny, a rodzicielstwo, poród, połóg dopiero doczekiwały się pierwszego zdmuchnięcia powierzchownego kurzu zaniedbania. Dobrostan psychiczny i fizyczny kobiety wciąż były owiane pewnymi zasłonami tabu, a jej cielesność stanowiła źródło zachowawczego wstydu.
Z poradnika dla rodziców prof. Chazana
Sięgnęłam do poradnika dla rodziców "Pierwszy rok życia – troski i radości. Poradnik dla rodziców". (wyd. Present-Service S.A. Poznań 1996), którego autorami jest… dwóch profesorów nauk medycznych. Jednym z nich nie kto inny, jak prof. Bogdan Chazan, lekarz i działacz antyaborcyjny.
Oto kilka wybranych subiektywnie cytatów, które obnażają więcej niż tylko zdumiewająco niski stan wiedzy i świadomości o dobrostanie matki, kobiety, dziecka.
Okraszone są przede wszystkim patriarchalną ideologią, której nic nie jest w stanie obronić.
"Mąż może i powinien pomagać małżonce podczas tych pierwszych, trudnych dni. (…) Jest sprawą naturalną, że matka i dziecko są wtedy w centrum zainteresowania i uwagi otoczenia. Jakkolwiek mąż jest szczęśliwy i dumny z faktu zostania ojcem, to sytuacja taka spowodować może, że poczuje się odrzucony i zazdrosny. (…) Młoda mama powinna pomimo zmęczeniadbać o swój wygląd zewnętrzny".
"Symboliczna ilość alkoholuz okazji wizyty znajomych nie powinna Ci zaszkodzić. Jeżeli podczas ciąży udało Ci się rzucić palenie, staraj się wytrwać w tym postanowieniu. Ćwiczenia fizyczne w piątym, szóstym tygodniu połogu powinny być już częste i intensywne".
"Kąpać należy codziennie. (…) Zdejmujemy zegarek i pierścionki, a zakładamy ochronny fartuch, by nie zostać przypadkowo lub celowo zachlapanym przez pluskające się dziecko".
"Wszystkie noworodki i niemowlęta płaczą, jest to najprostsza forma sygnalizowania swoich potrzeb. Gdy dziecko płacze, każdy z dorosłych znajdujących się w pobliżu chciałby natychmiast ten płacz wyciszyć. Może to wynikać z motywacji altruistycznych, aby usunąć niewygodę, którą dziecko odczuwa lub też dlatego, że dźwięk ten jest po prostu nieprzyjemny. (…) Stopniowo dziecko uczy się płaczem (a w późniejszym okresie słownie) kontrolować reakcje swych opiekunów. (…) Zdarzają się też niewytłumaczalne epizody płaczu u zupełnie zdrowych niemowląt. Mogą one utrwalać się w 1–2 godzinne okresy złego humoru, powtarzające się codziennie".
"Należy starać się usypiać dziecko coraz krócej, bardzo pomocna może być zabawka lub po prostu kawałek materiału, który dziecko lubi trzymać przy sobie. (…) Gdy chcemy przenieść łóżeczko do drugiego pokoju, należy zrobić to przed 6 miesiącem życia, bo później może to być już o wiele trudniejsze".
Przede wszystkim: dobrostan mężczyzny
Oto, w skrócie, wiedza, z jakiej czerpały młode matki w latach 90. Przy codziennej (sic!) kąpieli noworodka w specjalnym kosmicznym odzieniu może pomóc mąż. Łóżeczko z dzieckiem wystawić należało z sypialni jak najszybciej, żeby mąż nie poczuł się nadto odrzucony.
W ramach wspólnego spędzania czasu i umacniania małżeńskiej więzi młoda matka mogła sobie w połogu "dać w szyję", w końcu nic tak nie wzmacnia więzi dwojga ludzi, jak wspólne wychylenie kieliszka.
Gdyby w czasie tego miłosnego spotkania w trójkącie z butelką dziecko zaczęło płakać, kobieta lub (nawet!) mężczyzna może podejść do swojego dziecka, jednak wciąż z tyłu głowy mając odpowiedni dystans i świadomość, że dziecko prawdopodobnie wybuchnęło płaczem specjalnie, by kontrolować działania rodziców.
Profesorze Chazan, panu już stanowczo podziękujemy.