Złość to jedna z najtrudniejszych emocji. Gdy dopada nasze dziecko, czasem czujemy się zupełnie bezradni. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Jak pomóc młodemu człowiekowi? Jak samemu nie stracić cierpliwości? Przedstawiamy jasny i czytelny drogowskaz dla rodziców.
Reklama.
Reklama.
Gdy dziecko zaczyna się złościć, rodzice różnie reagują. Czasem się gubią i również złoszczą, czasem chcą jakoś pomóc, ale czują się bezradni.
Pedagożka punktuje te zachowania, które nie przynoszą nic konstruktywnego. Przykładowo, nie ma sensu mówić: "uspokój się".
Wprowadzenie drobnych zmian w naszym podejściu do złości dziecka sprawi, że lepiej zrozumiemy naszą pociechę, a sami przestaniemy reagować automatycznie.
Złość to taka trudna emocja
Gdy dziecko czuje złość, widać to w całym jego ciele. Zaczyna krzyczeć, płakać, uderzać rękami, w co popadnie, bić osoby, które znajdą się akurat w jego zasięgu. Staje się przy tym głuche na wszelkie perswazje, nie słyszy próśb, by "przestało". Czasem nie krzyczy, ale za to obraża się, zamyka w sobie i ciężko jakkolwiek nim poruszyć. Nic dziwnego, że rodzice w obliczu takich emocji czują się często bezradni. To jest po prostu trudne.
Więc jak radzić sobie z tymi emocjami? Są one naturalnym towarzyszem rozwoju dziecka, więc na pewno nie można ich tak po prostu pominąć, zlekceważyć, udawać, że ich nie ma, lub że "same" przejdą. One są i są ważne. Istotne jest też to, by je przeżywać i transformować. Bo tylko wtedy mały człowiek robi postęp. A krok po kroku, dzięki tym postępom, stanie się kiedyś dojrzałą jednostką. I to rolą rodziców jest, by mu w tym procesie nie tylko towarzyszyć, ale i nim kierować. Jak to robić?
Czego nie robić, kiedy dziecko się złości?
Pedagożka Elena Roger Gamir w portalu solohijos.com wyjaśnia przede wszystkim, czego nie robić, kiedy dziecko dopadną już te trudne emocje. A więc:
Nie mówdziecku, żeby się uspokoiło, że "to nic wielkiego" – powód, dla którego dziecko się złości, jest czymś ważnym i w jego odczuciu wielkim.
Nie denerwuj się, że dziecko krzyczy, obraża cię lub oskarża o coś – to nie ma sensu, bo dziecko wcale tak nie uważa, po prostu w ten sposób manifestuje swoją złość.
Nie osądzaj dziecka, mówiąc, że samo się o coś prosiło, czegoś chciało, więc ma za swoje. Nie mów mu, że powinno było pomyśleć wcześniej albo że je ostrzegałaś. Że powinno myśleć o konsekwencjach albo że nadszedł czas, aby dojrzało.
Tego typu reakcje są bezużyteczne. Jedyne, co można dzięki nim osiągnąć, to to, że w dziecku urośnie jeszcze większe uczucie krzywdy. Zwiększy się jego poczucie porażki, może czuć do nas niechęć, utwierdzi się w przekonaniu, że to my jesteśmy winni i w ogóle nie przyjmie do wiadomości tego, że jednak jest odpowiedzialne przynajmniej za jakąś część tego, co się wydarzyło.
Co zadziała?
Specjalistka wymienia, co konkretnie może pomóc naszemu dziecku – i nam – w zneutralizowaniu negatywnych emocji. Podkreśla, że jedyne, co ma sens w tym momencie, to zadać sobie pytanie, co skłoniło nasze dziecko do takiego, a nie innego zachowania – czyli jakie jego potrzeby nie zostały zaspokojone.
Gdy dziecko się złości, ty:
możesz nic nie mówić, tylko słuchać, bo być może nie jest to najlepszy czas na rozmowę;
jeśli czujesz się bezradnie, możesz wyjść do drugiego pokoju, żeby się zastanowić, a dziecku zostawić przestrzeń, aby też mogło pomyśleć;
możesz lepiej dobierać słowa, by nie ranić dziecka, możesz starać się zrozumieć, negocjować, szukać alternatywnych rozwiązań;
możesz zadać jakieś strategiczne pytania, które mogłyby uświadomić dziecku część jego odpowiedzialności;
możesz okazać dziecku współczucie, dostrzegając, jak musi czuć się w tej chwili, a "kazanie" zostawić sobie na później.
Jeżeli będziemy w stanie spojrzeć niejako poza gniew dziecka, być może zobaczymy osobę, która czuje się bezradna, samotna, przestraszona, sfrustrowana, rozczarowana, zawstydzona, itp. A to zmieni także naszą odpowiedź na tę złość. Nie zareagujemy już automatycznie, np. zniecierpliwieniem, bo będziemy chcieli wesprzeć dziecko, dodać mu otuchy, po prostu – zachować się adekwatnie do tego, co naprawdę się wydarzyło.