logo
Czworaczki to rzadkość. Taka ciąża zdarza się raz na pół miliona przypadków. Fot. 123rf
Reklama.
  • Czworaczki, które przyszły na świat 31 stycznia w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, stopniowo mogą wychodzić do domu.
  • Czworaczki to rzadkość, taka ciąża zdarza się raz na pół miliona przypadków.
  • Dzieci urodziły się w 30. tygodniu ciąży, a podczas porodu towarzyszyło im 20 lekarzy.
  • Dzieci urodziły się w 30. tygodniu ciąży – dwaj chłopcy i dwie dziewczynki: Tymoteusz, Aleksander, Michalina i Dominika. Czworaczki to rzadkość – taka ciąża zdarza się raz na pół miliona przypadków. Gdy przyszli rodzice w 6. tygodniu ciąży dowiedzieli się, że ich szczęście będzie poczwórne, byli bardzo zdziwieni. Co czuli w tamtym momencie? 

    To był wielki szok, ale i dużo radości

    – Przede wszystkim szok, bo jednak czwórka. Jestem drobna, więc dla mnie szok, gdzie one w ogóle się zmieściły. Naprawdę to było takie szczęście, że zdrowe, że uszy, oczy, rączki mają na miejscu – powiedziała mama czworaczków, Iga Zubert, dla polsatnews.pl.

    – Musiałem się czegoś złapać, usiąść, napić wody – opowiada tata, Dominik Zubert. – Mamy po równo, dwie pary, więc myślę, że już wystarczy! – dodaje. Najważniejsze, że dzieci były zdrowe. Przyszły na świat w łódzkim szpitalu. Urodziły się już w 30. tygodniu ciąży, bo w przypadku ciąż mnogich porody zwykle są przedwczesne. Żeby wszystko przebiegło sprawnie, podczas narodzin maluszków czuwało aż 20 lekarzy.

    Pora jechać do domu

    Zarówno rodzice, jak i dzieci czują się dobrze. Po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu rodzeństwo wreszcie może jechać do domu. Wyjście ze szpitala przebiega jednak stopniowo, bo dwoje z maluszków musi jeszcze przebywać w inkubatorach. Wkrótce jednak dołączą do rodziny.

    źródło: polstatnews.pl

    Czytaj także: