Dzieci urodziły się w 30. tygodniu ciąży – dwaj chłopcy i dwie dziewczynki: Tymoteusz, Aleksander, Michalina i Dominika. Czworaczki to rzadkość – taka ciąża zdarza się raz na pół miliona przypadków. Gdy przyszli rodzice w 6. tygodniu ciąży dowiedzieli się, że ich szczęście będzie poczwórne, byli bardzo zdziwieni. Co czuli w tamtym momencie?
To był wielki szok, ale i dużo radości
– Przede wszystkim szok, bo jednak czwórka. Jestem drobna, więc dla mnie szok, gdzie one w ogóle się zmieściły. Naprawdę to było takie szczęście, że zdrowe, że uszy, oczy, rączki mają na miejscu – powiedziała mama czworaczków, Iga Zubert, dla polsatnews.pl.
– Musiałem się czegoś złapać, usiąść, napić wody – opowiada tata, Dominik Zubert. – Mamy po równo, dwie pary, więc myślę, że już wystarczy! – dodaje. Najważniejsze, że dzieci były zdrowe. Przyszły na świat w łódzkim szpitalu. Urodziły się już w 30. tygodniu ciąży, bo w przypadku ciąż mnogich porody zwykle są przedwczesne. Żeby wszystko przebiegło sprawnie, podczas narodzin maluszków czuwało aż 20 lekarzy.
Pora jechać do domu
Zarówno rodzice, jak i dzieci czują się dobrze. Po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu rodzeństwo wreszcie może jechać do domu. Wyjście ze szpitala przebiega jednak stopniowo, bo dwoje z maluszków musi jeszcze przebywać w inkubatorach. Wkrótce jednak dołączą do rodziny.
źródło: polstatnews.pl